poniedziałek, 27 czerwca 2011

Radosne czapeczki

Niemal po każdym skończonym projekcie zostają mi resztki włóczki - za mało, żeby zrobić coś konkretnego, ale wyrzucić szkoda.
Czy aby na pewno niczego nie da się zrobić z tych maleńkich kłębuszków?
Czasem się da.
Po zrobieniu tego sweterka, zostało mi trochę bawełny. Akurat na małą czapeczkę:




Skoro czapeczka wesoła, kolorowa, to zaszalałam i dodałam jej jeszcze trzy szydełkowe kwiatuszki oraz spiralki zamiast pompona.
Kiedy kupiłam tę bawełnę i zamówienie przyszło do domu, okazało się, że jeden z motków ma inny odcień. Oj zła byłam! Bardzo zła! Mogłam składać reklamację, ale nie zrobiłam tego, pokombinowałam, że na sweterek wystarczyło a kłębuszek w innych kolorach został. 
Teraz przyszła na niego kolej - przerobiłam go na drugą czapeczkę:




Kiedy się popatrzy na obie czapeczki razem to wyraźnie widać różnicę w odcieniach:




Kiedy zabierałam się za czapeczki, był to projekt do szuflady - nie miałam pojęcia, kto miłaby je nosić. Ale w miarę przerabiania oczek przyszedł pomysł, żeby podarować je dwóm maleńkim dziewczynkom. Póki co, pora nie czapkowa, więc poleżą trochę w szufladzie, a w grudniu będą jak znalazł pod choinkę. To takie czapeczki bardzo akuratne na naszą łagodną zimę.




Zbliżenie kwiatków trochę nieostre, ale nie udało mi się zrobić lepszego zdjęcia.
Jak widać, czapeczki nieco się różnią szczegółami: inaczej robiona jest dolna plisa, inne oczka kwiatuszków.




Bawełny zostało mi jeszcze odrobinkę,  malusieńko, ale myślę, że i jeszcze ta resztkunia na coś zostanie wykorzystana.




13 komentarzy:

Ulcia pisze...

oj, jakie piękne czapuchy!
Zachwycające!

hrabina pisze...

Czapeczki są niezwykle urocze; kolory ślicznie się zgrały, a sprężynki i kwiatki sa niesamowitym wykończeniem.

Anka

AsicaN pisze...

Oj sama bym taka zalozyla ;)))

Ataner pisze...

Wcale nie napisze, ze Twoje wroby sa wspaniale technicznie i bardzo urokliwe bo bylaby to kolejna powtorka z poprzednich komentarzy. Obiecuje, ze juz nie bede nic pisala pod postami o robotkach recznych. Dzis jednak wyjatek od przyszlej zasady, czy twoje zamilowanie do drutow i szydelka wynioslas z babcinej tradycji domowej czy to tak zaczelo sie z zainteresowania?
Juz na sam koniec dodam, ze wlasnie dla nas kobiet uczulonych na podobne ciuchy, reczna robota jak sweterek czy chocby szalik nadaje ci cech bardzo osobistych i z czystym sumieniem mozesz powiedziec o sobie "ta jedyna i niepowtarzalna".
Bede oczywiscie zakradac sie do takich postow jak ten ale tylko zerkne i szybko uciekne.
Pozdrawiam i sadze, ze w tym roku zima moze przyjsc o wiele wczesniej i te cudowne czapeczki znajda wlasciciela jeszcze przed grudniem. A mialam nic nie pisac na temat wloczki:))))

Antonina pisze...

Słodkie, urocze czapeczki. Na pewno będą miłym prezentem dla dziewczynek.

Wioletta G pisze...

Czapeczki śliczne, takie dziewczęce.Pozdrawiam:)

Motylek pisze...

Ulcia, Hrabina, Asia, Antonina, Wioletta - cieszę się bardzo, że się Wam podobają!

Ataner - Chwal mnie, chwal! Potrzebuję tego jak każda kobieta! Nie jestem piękna, nie mam powalającej figury, to niech choć zachwyty nad moim dzierganiem poprawią mi samopoczucie!
Zarówno moja mama, jak jej siostra i ich mama a moja babcia robiły na drutach - pewnie mam to we krwi, jak i miłość do kwiatów - po rodzicach ogrodnikach. Druty i motki zawsze były w domu, kwiaty koło domu, książki na półkach. Czym skorupka za młodu nasiąknie...

Motylek

nietylkoSZALenstwo pisze...

czapy są bombowe, bardzo mi się podobają i sama bym takie nosiła z wielką przyjemnością

Motylek pisze...

nietylkoSZALeństwo - pięknie dziękuę za miłe słowa!

Motylek

Ela pisze...

czapeczki są świetne:)
śliczne kolorki i te kwiatuszki super wszystko razem wygląda!!!

trikada pisze...

Aż się buzia uśmiecha na ich widok, urocze są.

Motylek pisze...

Ela - dziękuję!

Motylek

Motylek pisze...

Trikada - czyli że cel osiągnięty! Dziękuję!

Motylek