poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Test KIMIKO

Właśnie skończyłam dziergać KIMIKO, kardigan typu kimono, zaprojektowany przez Renatę Walczak, autorkę bloga to co lubię. Kimiko robiłam w ramach testu — bardzo dziękuję projektantce za okazane zaufanie!


Z założenia sweter ten ma być oversize, ale nie chciałam, by był na mnie za bardzo za duży, więc postanowiłam zrobić rozmiar S. 


Jest mocno luźny, ale wydaje mi się, że rozmiar dobrze dopasowany do mojej sylwetki. 


Na testerkę zgłosiłam się pod wpływem impulsu, a zaczynając dziergać, nie do końca byłam przekonana do prostych rękawów, tak szerokich dołem, ale doszłam do wniosku, że przecież po teście mogę je sobie przerobić. Z każdym przerobionym oczkiem wzór zyskiwał w moich oczach, aż w końcu zachwyciłam się nim bez reszty! Rękawy są właśnie takie, jakie powinny być i z pewnością nie będę ich zmieniać na zwężające się ku dołowi. 


Zastosowany wzór łatwo się zapamiętuje i przyznam, że i prawa, i lewa strona tak samo mi się podobają. Myślę, że świetnie by się sprawdził na szaliku. 


Dziergając korpus, cały czas zastanawiałam się, czy mam zrobić rękawy z paskami, czy bez. Wolałabym sweter jednokolorowy, ale jak wyciągnęłam włóczkę na światło dzienne, okazało się, że mam jej mniej niż myślałam. I tak decyzja o zrobieniu pasków sama się podjęła — miałam resztkę zielonej włóczki tego samego gatunku po innym swetrze. A na koniec okazało się, że niebieskiej włóczki jednak wystarczyłoby na całe niebieskie rękawy, więc chyba jednak je przerobię. 

Renia ostrzegła mnie, że rękawy mogą być długie i że mogę chcieć je skrócić. By zachować proporcje, odjęłam po jednym powtórzeniu raportu na zielonych paskach. A potem doszłam do wniosku, że takie rękawy będą jednak za krótkie i te dwa odjęte raporty dodałam na końcu. Po wypraniu swetra i wysuszeniu, z całą pewnością mogę stwierdzić, że długość rękawów taka, jaka mi wyszła, jest idealna.

Sweter dziergałam z dwóch włóczek (przerabianych razem):
  • Alpaka z Troitsk Yarn (100% Alpaka) 190 m / 50 gr.
  • Baby Soft Bamboo Cotton z Jubilee Yarn (50% bawełna, 50% wiskoza z bambusa) 280 m / 50 gr.

Te niebieskie udało się dobrać idealnie i ślicznie się razem komponują, tworząc dość jednolity kolor — trzeba dobrze wytężyć wzrok, by spostrzec różnicę w odcieniach. Niestety nie udało mi się dobrać odcieni zieleni, widać, że są to dwa różne kolory, i to właśnie zadecydowało o tym, że rękawy zrobię jeszcze raz, całe niebieskie. Ale już powoli, bez pośpiechu, bo termin nade mną nie wisi. 


Sweter robiłam na drutach 3.25 mm i zużyłam 600 gram włóczki — w sumie. Jeszcze został mi do zrobienia pasek, a w zasadzie 2/3 paska, bo 1/3 już jest. 
Cieszę się z tego mojego Kimiko — brakowało mi właśnie takiego swetra w garderobie!


Zdjęcia zrobiła Emilia, a podczas sesji asystowała nam kotka sąsiadów, Wendy.



piątek, 15 kwietnia 2022

Nadzieja

 


Niech zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią wzbudzi w nas nadzieję, że to, co przekracza możliwości naszego człowieczeństwa, w Nim znajduje swoje spełnienie.






środa, 13 kwietnia 2022

C&K 2022: Szaraczek

Kwietniowe zadanie w ramach C&K związane było ze świętami. 

Przyznam, że nie planowałam żadnych robótek związanych tematycznie ze świętami — w związku z wojną na Ukrainie, z tym bezmiarem nieszczęścia i ludzkich tragedii nie jestem w nastroju do świętowania. 

Ale zadanie zadaniem i postanowiłam się z niego wywiązać. Postawiłam na szaraczka — króliczka, który może być i wielkanocnym, choć moim dzieciom przypomniał inne zabawki, jakie im kiedyś zrobiłam, wywołując falę wspomnień, a one, jak woda, płyną i, płyną i w ciekawe miejsca prowadzą. 

W sobotni poranek zabrałam Szaraczka na sesję zdjęciową. Zaczęliśmy w domu, a potem przenieśliśmy się do ogródka. 






Po sesji króliczek został oddany pod opiekę Emilii i zamieszkał w jej pokoju.

Szaraczka, zrobionego na drutach z resztek (wykorzystanych do ostatniego centymetra) zgłaszam do zabawy u Reni.




W tym miesiącu nie będzie relacji z postępów prac nad kocem, ponieważ w związku z testowaniem wzoru dla Reni, koc poszedł chwilowo w odstawkę. 
Jak się uporam z testem, wrócę do koca — mam nadzieję, że już niebawem.

niedziela, 10 kwietnia 2022

środa, 6 kwietnia 2022

Ferie Wiosenne: Nad oceanem

Z Clemens County Park pojechaliśmy już prosto nad ocean. 
Krzysio uciął sobie w drodze drzemkę, Emilii zasnąć się nie udało — podobno przeszkadzało jej mocno świecące słońce, to samo, które uśpiło jej starszego brata. Momentami i mnie nieco morzyło, ale na szczęście to tylko godzina jazdy. 


A na plaży wcale tak ciepło nie było, co nas nie zaskoczyło — taki urok plażowania w Oregonie.


Przespacerowaliśmy się nieco, aż dotarliśmy do wielkiej sterty drewna wyrzuconego na brzeg przez fale. 


Dzieci zabrały się za budowę chatki — Emilia znosiła budulec, Krzysiek wznosił konstrukcję. Po godzinie mogli odpocząć w środku. 


Kiedy słońce zaczęło się chylić ku zachodowi, na plaży wyraźnie ochłodziło się, więc zebraliśmy się w drogę powrotną. Do domu mieliśmy jeszcze szmat drogi i posiłek (ryba z frytkami) w planach. Niemniej jednak zatrzymaliśmy się w kilku miejscach, by podziwiać widoki, ale nie ruszaliśmy się dalej niż kilka kroków od samochodu.


KONIEC

sobota, 2 kwietnia 2022

Ferie Wiosenne: Clemens County Park

W przeszłości, z Alsea Falls jechaliśmy prosto nad ocean — to godzina jazdy samochodem. Tym razem nieco zboczyliśmy z trasy. 

Na mapie wypatrzyłam Clemens County Park, a w internecie doszukałam się informacji na temat ścieżki dydaktycznej, więc wybraliśmy się tam z nadzieją (z mojej strony) na poszerzenie wiedzy na temat miejscowej flory. 

Na miejscu okazało się, że stanowiska są oznaczone ponumerowanymi tabliczkami, ale jakichkolwiek informacji — brak. Nie było ani tablic informacyjnych na poszczególnych stanowiskach, ani żadnej broszury w punkcie wyjścia. 

Potraktowaliśmy ścieżkę spacerowo, podziwiając wiosnę o wiele bardziej zaawansowaną niż przy wodospadach i rzekę Alsea szerszą i bardziej stateczną niż w stadium górskiego strumienia. 




Przy mostku przerzuconym nad potokiem Seeley Creek natknęliśmy się na tablicę informującą, że potok ten objęty jest akcją przywracania naturze warunków naturalnych. Chodzi o to, by odwrócić zapędy ludzkości z przeszłości, by ugładzić całą dzicz wokół siebie, co się da — uregulować, wyczyścić, wyprostować, a najlepiej obmurować. Na tej zasadzie usuwano z potoków pnie zwalonych drzew, patyki i wszystko to, co sprawiało wrażenie nieporządku. 
A tu się okazuje, że taki nieporządek jest jak najbardziej pożądany! 
I teraz przywracany jest stan sprzed bezrozumnych działań białego człowieka. Informacja na tablicy wyrażała to nieco bardziej oględnie, nie wspominając ignorancji ludzkości — jak łatwo się domyślić.



Po tym przyjemnym, niezbyt długim ani męczącym spacerze, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy nad ocean. Na miejscu byliśmy po godzinie, o czym
c. d. n.