Na mapie wypatrzyłam Clemens County Park, a w internecie doszukałam się informacji na temat ścieżki dydaktycznej, więc wybraliśmy się tam z nadzieją (z mojej strony) na poszerzenie wiedzy na temat miejscowej flory.
Na miejscu okazało się, że stanowiska są oznaczone ponumerowanymi tabliczkami, ale jakichkolwiek informacji — brak. Nie było ani tablic informacyjnych na poszczególnych stanowiskach, ani żadnej broszury w punkcie wyjścia.
Potraktowaliśmy ścieżkę spacerowo, podziwiając wiosnę o wiele bardziej zaawansowaną niż przy wodospadach i rzekę Alsea szerszą i bardziej stateczną niż w stadium górskiego strumienia.
Przy mostku przerzuconym nad potokiem Seeley Creek natknęliśmy się na tablicę informującą, że potok ten objęty jest akcją przywracania naturze warunków naturalnych. Chodzi o to, by odwrócić zapędy ludzkości z przeszłości, by ugładzić całą dzicz wokół siebie, co się da — uregulować, wyczyścić, wyprostować, a najlepiej obmurować. Na tej zasadzie usuwano z potoków pnie zwalonych drzew, patyki i wszystko to, co sprawiało wrażenie nieporządku.
A tu się okazuje, że taki nieporządek jest jak najbardziej pożądany!
I teraz przywracany jest stan sprzed bezrozumnych działań białego człowieka. Informacja na tablicy wyrażała to nieco bardziej oględnie, nie wspominając ignorancji ludzkości — jak łatwo się domyślić.
Po tym przyjemnym, niezbyt długim ani męczącym spacerze, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy nad ocean. Na miejscu byliśmy po godzinie, o czym
c. d. n.
2 komentarze:
Fajne te wyprawy Wasze...:)
Podążam za Wami nieustannie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz