piątek, 18 września 2015

Małpeczki

Spacer wzdłuż Siltcoos Lagoon dostarczył moim dzieciom niesamowitej rozrywki oraz dał im okazję pozbycia się części niewyczerpywalnych zapasów energii.
W tym celu bardzo przydatne okazały się drzewa, drzewka, nieco bardziej wyrośnięte krzewy i wszelakie chaszcze. Krzysiek nie przepuścił żadnej gałęzi, na którą mógłby się wdrapać. Emilia dzielnie go naśladowała, choć często musiała być podsadzana przez rodziców. A że łażenie po drzewach to jest to co dzieci w tym wieku powinny robić (a nie przesiadywać przed ekranami wszelakich urządzeń elektronicznych), popisy dziatwy uradowały mnie ogromnie.





6 komentarzy:

Unknown pisze...

No, faktycznie małe "małpeczki" :)
Piekne miejsca i takie zielone.
Wspólne spacery z dziećmi zawsze owocują fajnymi wspomnieniami. :)

hrabina pisze...

Poza wodą, to kolejne miejsce, gdzie moje dzieci byłyby szczęśliwe!!! takie wspinaczki, to to, co uwielbiają :)

Anonimowy pisze...

Fajne dzieciaczki..malutka jest mniamniusia!A to tak na stałe w Stanach?Pozdr!

Joanna pisze...

Dorka - dobrze mieć takie wspomnienia...

Hrabina - to takie "zdrowe" upodobania...

Anonim - dzięki, tak w USA to na stałe.

Motylek

splocik pisze...

Fajne te Twoje małpeczki :)
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Splociku - dziękuję!

Motylek