Bratanek miał się urodzić 14 września, ale widać bardzo dobrze mu w mamusinym zaciszu i nie ma ochoty dotychczasowego miejsca pobytu opuszczać, choć badania wskazują na to, że stan ten potrwa już niedługo.
Ponieważ przesyłka z moimi udziergami dotarła na miejsce już jakiś czas temu, mogę powoli ujawniać co tam namotałam dla małego Stasia.
Każdy maluszek musi mieć kocyk, a w zasadzie to kilka kocyków. Staś będzie miał jeden zrobiony na drutach przez ciotkę. Niebieski kocyk z delfinami wyskakującymi z wody raz w jedną, raz w drugą stronę.
Kolor na zdjęciach ze zbliżeniami jest paskudnie przekłamany, ale inaczej nie dało się uchwycić wzoru delfinów.
Kocyk szalenie spodobał się Emilii, i chętnie by go przygarnęła mimo że ma kilka własnych kocyków (moja koleżanka mawia, że kocyków nigdy za wiele), ale przekonał ją argument, że to dla dzidziusia, a dzidziusie mają w sercu Emilii miejsce szczególne, więc kocyk oddała.
Tylko się najpierw do niego poprzytulała a także przetestowała okrywanie siebie i zabawek - testy przeprowadzone przez Emilię oraz pranie testowe w pralce automatycznej dały zadowalające rezultaty.
Dane techniczne:
- włóczka: Lion Brand Pound of Love, 100% akryl, 933 m/448 gram, kolor: niebieski
- zużycie: 358 gram [746 metrów]
- druty: 4 mm
- (darmowy) wzór: Dolphins by Filomena Lanzara (link: tutaj)
- wymiary kocyka: 80x95 cm
PS. 10.10.2015:
5 komentarzy:
Prześliczny kocyk. Bardzo ciekawy wzór delfinów.
te delfiny są debeściarskie. te nasze maluchy - choć to przecież już nie maluchy! - uwielbiają zaanektować, choćby na krótko, takie dziergadełka.
Piękny kocyk, taki wesoły dzięki rozbawionym delfinkom :)
Pozdrawiam ciepło
Antonina, Hrabina, Splocik - dziękuję!
Motylek
Kocyk cudny. Też właśnie skończyłam kocyk prezentowy w misie.
Prześlij komentarz