środa, 2 września 2015

Skoki na główkę

Wakacje mają się ku końcowi, ku rozpaczy małoletnich, ku radości rodziców.
8 września pierwszy dzień szkoły - dość późno w tym roku. Wakacje trwały prawie 3 miesiące!

Nie wyjeżdżaliśmy nigdzie na dłużej tego lata, a tylko parę razy pod namiot - za każdym razem na kilka dni.

Przez całe lato natomiast Krzysiek chodził na karate i dżudo.

Zapisałam go też na basen, aby ćwiczył pływanie - rekreacyjnie moczył się w basenie w przydomowym ogrodzie.

Pod koniec lata można było z łatwością zauważyć postępy w skokach na główkę - zdecydowanie to już nie jest "na blachę"!





Mamy pływalnię bardzo blisko, może kilometr od domu. Jeden basen jest w części zadaszonej, drugi - na zewnątrz. Na lato demontowana jest przeszklona ściana pomiędzy basenami a zajęcia z nauki pływania odbywają się w basenie na wolnym powietrzu.






2 komentarze:

Ulcia pisze...

a wyobraź sobie, moje Bąki też chodziły na basen przez całe nasze zasiedziałe wakacje. No, ale oni w team'i są, wiec ich zajęcia nieco bardziej wyczynowe były. 9-latek na hasło skoku momentalnie jak świeca wyprostowany stoi z rękoma pięknie wyprostowanymi, skrzyżowanymi, za uszami oczywiście i gotów do skoku jest. Ile on się papek karnych narobił, nim się nauczył.... My szkołę zaczynamy w środę. Dzieci już troszkę stęsknione...
Pozdrawiam cieplutko

Joanna pisze...

Krzyś w zasadzie juz przerósł ostatni poziom i trenerzy wypychają go w kierunku SWIM TEAM, ale juz nie mamy na to czasu - dziecko nie chce zrezygnować z karate ani z dzudo, a ja nie chce sie zgodzić na rezygnację ze szkoły...
U na szkoła zaczyna się juz dziś - dziecko strasznie przezywa, miotając się pomiędzy radością i obawą.
Motylek