środa, 10 października 2012

Złota, choć nie polska

Piękna, złota, nie polska a bardzo oregońska jesień u nas gości.


W poprzednich latach, na przełomie września i października zaczynało padać.
W tym roku, na samym początku września zaledwie pokropiło jednego ranka, a do południa już się przejaśniło i ogródek i tak trzeba było podlewać. Ranki wprawdzie bardzo chłodne, niemal przymrozki, ale popołudniami Smyk biega z krótkim rękawem.

Ale prognoza pogody przewiduje, że się to wkrótce zmieni. W piątek wieczorem ma zacząć padać.

Póki co, korzystamy z pogody. Wczoraj, kiedy Kruszynka spała smacznie w wózku, zabrałam się za jesienne porządki w ogródku. A kiedy Mała się przebudziła, oglądała liście na naszym dębie poruszane wiatrem - uwielbia je obserwować, a złości ją bezruch na drzewie w bezwietrzne dni.

2 komentarze:

AsicaN pisze...

Podobno w PL piekna jesien ;) Niestety mi zostala do ogladania tylko ta angielska ;) Strasznie deszczowo, paskudnie, ale liscie mamy kolorowe ;)

Asia, mama Dusi :)

Motylek pisze...

Asiu - ta desycyowa jesien tez ma w sobie to cos, to z kolei pora zadumania...
Pozdrawiam cieplo,
Motylek