piątek, 26 października 2012

Mam już cztery miesiące!

W zeszłym tygodniu Kruszynka skończyła cztery miesiące, a przedwczoraj byłyśmy w przychodni na bilansie.

Mała rośnie jak na drożdżach, waży już 6670 gr i mierzy 63 cm. Na siatce percentylowej plasuje się w okolicach 75 percentyli zarówno jeśli chodzi o wagę jak i wzrost.


Były też szczepienia - oj nie spodobało się to Emilce, jak można było z łatwością przewidzieć, a swoje niezadowolenie obwieściła całej przychodni głośno i dobitnie.

Ale nie wszystko jest tak jak bym sobie tego życzyła. W niedzielę, "badając" wysypkę na brzuszku Kruszynki, znalazłam guzka w okolicy sutka. Chyba nie muszę opisywać jakiego typu myśli dręczyły mnie całą noc, aż w poniedziałek rano zadzwoniłam do pielęgniarki, żeby zapytać na ile to poważna sprawa. Pielęgniarka uspokoiła mnie (nieco), a to samo powtórzyła podczas wizyty lekarka - że to sprawka hormonów, i guzek sam powinien zniknąć, zdarza się to dość często, i o ile nie będzie infekcji to nie ma się czym martwić.

Łatwo powiedzieć komuś, u kogo w rodzinie kilka osób przegrało walkę z rakiem...

Guzek ma kilka miesięcy na zniknięcie a ja bardzo się staram nie zamartwiać, mając ogromną nadzieję, że będzie tak, jak mówi lekarka.

5 komentarzy:

Ataner pisze...

Motylku, Krusznka jest sliczna:)
Nie martw sie, wszystko bedzie dobrze.
Mysle, ze p. doktor wie co mowi.
Moc usciskow przesylam:)

oslun pisze...

Kruszynka? To już Kruszyna pełną gębą! Pięknie Ci rośnie. O guzkach tego typu słyszałam ponad 30 lat te3mu dokładnie to samo, co Ty usłyszałaś. Buziaki dla dzieciaków - pamiętamy o Krzysiu :-)

Urszula97 pisze...

ale papulka kochana, przy szczepionkach to maleństwa przeważnie płaczą takie ich prawo,zapewne pan dr na rację,wszystkiego dobrego

Motylek pisze...

Dziękuję Wam dziewczyny!

Motylek

Dośka pisze...

hahahhahahaha RE WE LKA !!!!!!!