Najwcześniej przychodzi wiosna krokusowa. Zaczyna się żółtymi krokusami, do których dołączają te fioletowe a potem białe.
Zrazu pojedyncze, potem całe kępki.
Żółte nie załapały się na sesję w tym roku - zanim wyszłam z aparatem do ogródka, poszatkował je deszcz. Nadal kwitną, tyle że nie są już takie ładne jak jeszcze tydzień temu.
Wogóle mam w tym roku pecha jeśli chodzi o zdjęcia z ogródka: kiedy krokusy prezentowały się najpiękniej okazało się, że tata zabrał Smyka i aparat fotograficzny na spacer. Długi spacer, z którego panowie wrócili bardzo głodni a zanim nakarmiłam towarzystwo, zrobił się wieczór i krokusy pozamykały na noc kielichy. A potem popsuła się pogoda i kielichy cały czas zamknięte. A minione dwa dni przyniosły takie wichury i ulewy, że z delikatnych płatków pozostała sieczka.
Udało mi się natomiast złapać pierwszego żonkila - jeszcze przed pogodowymi humorami pani wiosny.
Wypatrzyłam już też pierwsze szafirki - mam nadzieję, że bardziej poszczęści mi się przy uwiecznianiu ich piękna.
Zrazu pojedyncze, potem całe kępki.
Żółte nie załapały się na sesję w tym roku - zanim wyszłam z aparatem do ogródka, poszatkował je deszcz. Nadal kwitną, tyle że nie są już takie ładne jak jeszcze tydzień temu.
Wogóle mam w tym roku pecha jeśli chodzi o zdjęcia z ogródka: kiedy krokusy prezentowały się najpiękniej okazało się, że tata zabrał Smyka i aparat fotograficzny na spacer. Długi spacer, z którego panowie wrócili bardzo głodni a zanim nakarmiłam towarzystwo, zrobił się wieczór i krokusy pozamykały na noc kielichy. A potem popsuła się pogoda i kielichy cały czas zamknięte. A minione dwa dni przyniosły takie wichury i ulewy, że z delikatnych płatków pozostała sieczka.
Udało mi się natomiast złapać pierwszego żonkila - jeszcze przed pogodowymi humorami pani wiosny.
Wypatrzyłam już też pierwsze szafirki - mam nadzieję, że bardziej poszczęści mi się przy uwiecznianiu ich piękna.
5 komentarzy:
a moje krokusy już przekwitły. Pojawiły się nagle, zaskoczyły nas i nim zdążyliśmy się nimi nacieszyć, padły. Teraz rządzą żonkile...
Pozdrawiam cieplutko
Śliczne!
Założyłam mini-ogródek i w porcelanowej cukiernicy hoduję kiełki, tak jak hoduje się rzeżuchę:D
Moje jeszcze nie wyszły - za sucho im chyba...
ale wiosennie u ciebie...sliczne zdjecia..pozdrawiam ania
Ulcia - na sdzczęście (dla kwiatów) u mnie wiosenne temperatury, sprzyjające krokusom, trwają dość długo, więc można nacieszyć oczy. Niestety ten deszcz a właściwie grad poniszczył delkikatne krkusy w tym roku.
Agata - osoba projektująca nasz dom nie przewidziała parapetów okiennych, nawet nie ma jak ich wkomponować, nad czym ubolewam, bo BARDZO chciałabym mieć taki mini-ogródek z kuchenną zieleninką.
Ania - wody to u mnie więcej niż trzeba! Nic tylko leje i leje...
Persjanka - dziękuję. Pozdrawiam... wiosenneie!
Motylek
Prześlij komentarz