Choć przyznam, że czekoladki uwielbiam i na samą myśl o nich ślinka mi cieknie z ust...
Ale dziś o innych przyjemnościach - tych nie odkładających się na bioderkach.
Dostałam niedawno książkę - moja kuzynka zawsze pamięta, żeby podczas odwiedzin w Polsce kupić jakąś i dla mnie i dla Smyka. No i przysłać nam je!
Do kuzynki poleciała taka oto karteczka wykonana rękoma wdzięcznego Motylka:
Ale dziś o innych przyjemnościach - tych nie odkładających się na bioderkach.
Dostałam niedawno książkę - moja kuzynka zawsze pamięta, żeby podczas odwiedzin w Polsce kupić jakąś i dla mnie i dla Smyka. No i przysłać nam je!
Do kuzynki poleciała taka oto karteczka wykonana rękoma wdzięcznego Motylka:
Napis, w języku sugerującym miejsce do którego poleciała karteczka, przykleił się nieco krzywo - trudno, mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.
Kwiatuszki zostały wydziurkowane i podklejone od środka kartki różowym papierem. Motylki, wycięte z białego papieru i naklejone - mamy więc trzy wastwy, choć na zdjęciu tego nie widać.
Pobawiłam się nieco papierem ostatnio, powstało kilka kartek. Kolejna pojawi się tu już niebawem.
4 komentarze:
Urocza ;)
Śliczościowa
Karteczka piękna! Ja się ostatnio sama przekonałam że niewielkim wysiłkiem można zrobić takie cuda że głowa mała, a są zupełnie inaczej odebrane przez obdarowanego jeśli są zrobione własnymi rękami i własnym sercem.
Odważyłam się na debiut na zaproszeniach ślubnych i spotkałam się z przemiłą niespodzianką w odbiorze :)
Asiu, Kasiu - dziękuję!
Betty - O tak, takie własnoręcznie wykonane karteczki mają w sobie wiele czaru i uroku, głębiej wyrażają nasze emocje niże kartka kupiona w sklepie.
Motylek
Prześlij komentarz