wtorek, 20 października 2020

W poszukiwaniu pierwszych oznak jesieni

W pierwszą sobotę października wybraliśmy się na szlak w poszukiwaniu pierwszych oznak jesieni. Niewiele ich znaleźliśmy. 


Liście na drzewach tylko niektóre w jesiennych kolorach a temperatura raczej letnia - 26 st C! 

Za to wypatrzyliśmy dzięcioła zawzięcie stukającego w drzewo, zaledwie kilkadziesiąt metrów od ścieżki.


Zdjęcie może nie najlepsze, ale dzięcioła widać. Dopiero przygotowując zdjęcie do wpisu zauważyłam pajęczynę z lewej strony.


Wędrowaliśmy szlakiem Nr 4 na Mt. Pisgah, nieco dłuższym niż kilka miesięcy temu (KLIK). Na szczęście spora część trasy prowadzi przez las po zacienionej stronie stoku bo w tym pięknym jesiennym słonku, nawet w głębokim cieniu po północnej stronie spływaliśmy potem. 

Z trudem, ale dotarliśmy na szczyt. Niestety tego dnia wiatr przyniósł dym z pożarów, i tych w Oregonie i tych w Kaliforni, więc nie dane nam było podziwiać panoramicznych widoków. Dzięki temu uwagę zwracało to co tuż pod ręką.



Przy wejściu do parku, a także co jakiś czas na szlaku, ustawione są tablice informacyjne przypominające o obowiązku zachowania odległości sześciu stóp, a na wąskich ścieżkach, również o obowiązku noszenia maseczki. Byłam mile zaskoczona tym, że wszyscy stosowali się do tych zaleceń. Niektórzy turyści mieli maski założone przez cały czas. Inni, jak my, mieli je pod ręką, by nałożyć kiedy z naprzeciwka nadchodzą inni. 


Na mapie poniżej trasa tej wycieczki zaznaczona jest na czerwono, a wycieczki lutowej, na żółto.

Mount Pisgah via Trail 4


W lutym wejście na szczyt i z powrotem (4.75 km)  zajęło nam dwie godziny. Tym razem trasa była dłuższa (7.16) i do samochodu wróciliśmy po trzech godzinach i piętnastu minutach. Reszta statystyk z pańdziernikowej wycieczki:


W parku utworzonym wokół Mt. Pisgah wytyczono sporo szlaków - jak widać na mapie powyżej. Część z niech jest jeszcze poza naszymi możliwościami (Emilii i moimi), na razie nie będziemy się porywać na te dziesięcio-kilometrowe i dłuższe, ale te krótsze będziemy sobie powoli zaliczać.


2 komentarze:

Urszula97 pisze...

Pięknie zwiedzanie, cudowne widoki, u nas jesień bardziej widoczna.

Motylek pisze...

Urszula - u nas w parku i ogrodzie też już jesień widoczna, ale na szlaku - nie bardzo.
Motylek