środa, 14 października 2020

Remont kuchni: kolory

W kwestii kolorów założenie było takie, że będą inne niż do tej pory. 

Przez 15 lat ściany były wiosenno-zielone a szafki różowo-lila i choć kolory te nadal bardzo mi się podobyły, to jednak prze te lata nieco już mi się opatrzyły i zapragnęłam odmiany. Choć ta odmiana mało oryginalna bo w mojej ulubionej tonacji. Czyli na niebiesko.

Ostatnio modny niebieski, kilka zdjęć w necie wpadło mi w oko z tym kolorem. Proces selekcji tego właściwego odcienia trwał chyba ze trzy dni. 

Te najmodniejsze obecnie jakoś mi nie pasowały. Zaczynałam od nowa, z nastawieniem, że tym razem wybiorę któryś z tych modnych, widzianych w necie, ale za każdym podejściem kończyło się tak samo. W końcu wybrałam trzy i przedtawiłam dzieciom pod głosowanie. Krzysio zapytał dlaczego jeden kolor jest dwa razy, Emila stwierdziła, że to trzy różne kolory, ale on upierał się, że tylko dwa. Stanęło na tym, że Emilia wybierała spośród trzech a jej brat spośród dwóch. Mimo to wybrali dokładnie ten sam kolor:

Ponieważ ten odcień niebieskiego jest dość intensywny, połączyłam go z bielą. Część ścian pomalowałam na niebiesko, a część na biało. 

Dodałam sobie tym samym pracy na stykach obu kolorów. Oj sporo taśmy maskującej poszło przy tym malowaniu!

Przyznać się też muszę, że kiedy w sklepie pani namieszała mi już farby, i ta niebieskość dała mi po oczach swym nasyceniem barwnika, to niemal zemdlałam z przeżenia " Matko jedyna! Co ja takiego zrobiłam?" Przekonywałam samą siebie, że przecież dzieciom też się podoba ten kolor, ale nie mogłam się pozbyć uczucia, że popełniam błąd.

Na szczęście tylko w sklepowym oświetleniu kolor ten wyglądał aż tak tragicznie. Na ścianach mojej kuchni, w połączeniu z bielą, prezentuje się dużo lepiej. 

c.d.n.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

podoba mi się.

splocik pisze...

Dobry wybór i najważniejsze, że wszystkim domownikom pasuje. :)
Też lubię niebieskości, choć wolę jaśniejsze odcienie.
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Splociku, zazwyczaj też wolę jaśniejszy niebieski...
Motylek

Jula pisze...

Ladnie.Ja w swoim pokoju chce jedna sciane pomalowac na inny kolor. Tez tadmy maskujace pojda w ruch. W tej chwili morduje sie z lazienka. Niby maly remont a ciagnie sie od poczatku pazfziernika. Niby juz koncowka a zakonczyc trudno. ;))

Motylek pisze...

Jula - w łazienkach jest STRASZNIE dużo do zrobienia. Niby pomieszczenie małe, ale tyle detali, że głowa boli!
Motzlek