5 maja w szkole Krzysia odbył się tegoroczny Jog-a-thon. (O poprzednich można poczytać tutaj: KLIK.) Pogoda była beznadziejna - zimno straszliwie i lało jak z cebra. (Przestało padać kiedy dzieci skończyły biegać.) O ile zimno biegającym raczej nie przeszkadzało, dla garstki wspierających duchowo swoje pociechy rodziców miało to jednak znaczenie. Chowałam się pod daszkiem rozpiętym nad stolikami z kubeczkami z wodą, plasterkami itp. bo zapomniałam parasola a padało za mocno na wytrzymałość przeciwdeszczową mojej kurtki. Możliwość zrobienia dobrych zdjęć okazała się mocno ograniczona i przez miejsce, w którym zacumowałam, i przez pogodę.
W ciągu pół godziny Krzyś zrobił 26 okrążeń. Wydaje mi się, że to o jedno mniej niż rok wcześniej, ale ciągle jeszcze był przeziębiony a do tego zmęczony po zawodach lekkoatletycznych, które odbyły się dwa dni wcześniej.
Jak co roku wysłałam maila do współpracowników informując ich o jog-a-thonie i prosząc o ewentualne wsparcie. Jak co roku odzew był spory. Dzięki temu, że kilka osób zaoferowało zapłacić 1 dolara za każde przebiegnięte przez Krzyśka okrążenie zebrała się dość ładna sumka. Mama nieco dołożyła i tak to "Krzyś" zebrał na szkołę $165.
2 komentarze:
Super, fajny zastrzyk dla szkoły,brawo dla Krzysia.
Urszula - dziękuję!
Motylek
Prześlij komentarz