wtorek, 23 maja 2017

Biały irys, czerwony mak

Maj to najpiękniejszy miesiąc w dolinie Willamette. Wprawdzie często jest dość chłodno i pada, ale za to zieleń taka soczysta jak już potem nie będzie aż do następnej wiosny, choćby nie wiem jak się podlewało.

Zakwitł w końcu irys, który miał być niebieski a jest biały. Też ładny.


Na zdjęciu poniżej ujęcie z innej strony, z żółtymi irysami i pąkami piwonii w tle.


Kwitnie też mak czerwony, ale z lekka wpadający w pomarańcz. Z tej strony w tle widać jeszcze kwitnące białe powojniki.


A tu zaglądamy do wnętrza makowego kielicha.


Maj to też czas orlików.








Zaczęły też kwitnąć róże, ale róże pokażę kiedy indziej.

4 komentarze:

Urszula97 pisze...

Kwiatusie cudowne,ile masz odmian orlików ,u mnie 2 ale one strasznie sie potem rozsiewają,wczesne piwonie juz rozpoczęły swoje kwitnienie cudownie teraz wyglądają.

hrabina pisze...

przecudne te orliki!!!!zakochałam się w nich!

Maria pisze...


Co mam zrobić, żeby peonie też mi tak obficie kwitly?

Motylek pisze...

Urszula - Orlików mam 7. Też się wysiewają - albo plewię jak chwasty, albo rozdaję tym, co chcą.

Hrabina - Tak, są piękne, uwielbiam je od lat!

Maria Ludwiniak - Zapewne intensywność kwitnienia jest zależna od wielu czynników. Pewnie dużą rolę odgrywa i to, że moje piwonie mają już 10 czy 11 lat, to dość spore krzaczki!

Motylek