Emilia: 4 lata, 99 cm wzrostu, 16 kg wagi |
Emilia od rana paradowała w odświętnej sukience, a ku mojemu wielkiemu zdumieniu nie pobrudziła jej do końca dnia, mimo wszelkich szaleństw, w których brała udział.
Nie pobrudziła jej nawet wykonując eksperymenty z kolorami bawiąc się zestawem laboratoryjnym przysłanym przez ciocię i wujka z Anglii. Prezent dotarł kilka dni wcześniej, ale Emilia dostała go w dniu urodzin rano.
Ranek pogroził nam deszczem, a nawet burzą, co nas mocno zaniepokoiło, ponieważ impreza miała się odbyć w ogródku. Na szczęście na godzinę przed przybyciem gości wypogodziło się i słonko zaczęło przygrzewać dość mocno. Wprawdzie nie było bardzo gorąco, ale na tyle ciepło by z wahaniem, ale jednak pozwolić dzieciom wskoczyć do basenu.
Emilia natychmiast włożyła nowy strój kąpielowy, który właśnie dostała - niestety zabawa nie pozwoliła jej ustać w miejscu choćby przez tak krótką chwilę, by mama mogła zrobić zdjęcie, na którym strój ów byłoby dobrze widać.
Kiedy dzieci zaczęły zmieniać kolor na sinawo-niebieskawy, zostały przegnane z basenu a po wysuszeniu i przebraniu, zaproszone do stołu w celu odśpiewania tradycyjnego Sto lat! oraz grzecznościowego Happy Birthday.
Emilia zażyczyła sobie tortu z kaczuszkami i o smaku kokosowym - i taki mama upiekła.
Zamiast biszkoptu, upiekłam góralski przekładaniec, który zawsze mi wychodzi (w przeciwieństwie do tradycyjnych biszkoptów) z masą taką jak w przepisie tylko dodałam inne aromaty (kokosowy i orzechowy), do dekoracji natomiast użyłam sporej ilości bitej śmietany. (Przepis zamieściłam na poprzednim blogu, link tutaj: KLIK.) Tort musiał być duży, ponieważ świętowało nas 28 osób.
Dla dzieci główną atrakcję stanowił basen, dla dorosłych, dwa stoły do ping ponga, okupowane non-stop z małymi przerwami na jedzenie.
Dzieci, kiedy nie siedziały w wodzie, szalały w ogródku.
Wydaje mi się, że była to pierwsza impreza, podczas której telewizor nie został włączony nawet na chwilę.
A kiedy słonko zaczęło się chylić ku zachodowi, rozpaliliśmy ognisko, w ruch poszły kije na których smażyliśmy kiełbaski. A niektórzy - słodkie marszmeloły.
A kiedy zrobiło się zupełnie ciemno a do tego zimno, otoczyliśmy ogień kołem grzejąc ręce. Rozmowa potoczyła się na temat pierwszego w tym sezonie wyjazdu pod namiot, który już niebawem.
Emilia tak dobrze się bawiła, że nie miała czasu na prezenty, poza ich odpakowaniem (i wskoczeniem w nowy strój kąpielowy). Następnego dnia nadszedł czas radości z otrzymanych zabawek. A było i jest się z czego cieszyć, bo prezenty w tym roku dziecko dostało wyjątkowo udane.
Jeden z nich, spełnienie marzeń każdej dziewczynki:
W miarę upływu dnia Emilia wkładała do wózka kolejne lalki aż pod wieczór było ich tam cztery, w tym Elsa, którą też dostała na urodziny. Jakoś tak wyszło, że mimo fascynacji filmem Kraina Lodu, poza płynem do kąpieli i płynem do płukania zębów nie mieliśmy w domu żadnych zabawek związanych tematycznie z filmem. A teraz mamy Elsę i książeczkę. Pierwsze pytanie Emilii kiedy zobaczyła książeczkę było Czy umiesz ją czytać po polsku? Bo ja mam taką zasadę, że dzieciom czytam wyłącznie po polsku a książki po angielsku opowiadam po polsku właśnie. I teraz co wieczór czytamy Frozen po polsku.
Emilia dostała też kilka ciuszków, kolorowanek, oraz zestaw do układania kształtów oraz łączenia elementów w literki.
To kolejna zabawka, którą bawią się oboje - i Emilia i Krzyś.
Zestaw playmobil szalenie spodobał się obojgu - Krzyś miał niesamowitą frajdę składając elementy w całość, podczas gdy Emilia cierpliwie czekała za wybudowaną przez siebie barykadą - brat zarządził "Nie podglądać!" więc nie podglądała.
A potem ładnie razem się bawili.
A potem pokazali mi na załączonej ulotce, które zestawy sobie życzą z kolejnych okazji...
Emilia była przesłodka, kiedy odpakowując ten ostatni prezent zapytała:
- Dlaczego wszyscy dają mi prezenty?
Odpowiedzieliśmy zgodnie z Krzysiem:
- Z okazji twoich urodzin!
Jakoś sama na to nie wpadła, choć taka z niej bystrzacha...
4 komentarze:
Wszystkiego najlepszego dla Twej córeczki. Zdrowia i radości, spełnienia marzeń i zamiarów.
100 lat dla Emilki, czytałam wpis z zapartym tchem,tak pieknie opisałas urodzinki Emilki że czułam jakbym była z Wami,wszystkiego dobrego.Zabawa ekstra.
Nawet nie wiem kiedy minęły te 4 lata. Niedawno pisałaś o swoim szczęściu, a tu taka duża panna. Wszystkiego dobrego dla Emilki!
Mam nadzieję, że Emilka wybaczy ciocinej sklerozie i przyjmie życzenia.
Przypomniał mi się taki wierszyk...
Idź śmiało przez życie,
miej wesołą minkę,
łap szczęście za ogon
i duś jak cytrynkę!!!
Wszystkiego dobrego dla Emilii.
Panienka rośnie szybko i wygląda jak mała księżniczka, tylko patrzeć, jak pojawi się jakiś książę.
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz