czwartek, 23 czerwca 2016

Czterolatka

W sobotę Emilia skończyła cztery lata, i na ten dzień została zaplanowana impreza w gronie przyjaciół - niestety krewni mieszkają za daleko by do nas dołączyć, a szkoda, WIELKA szkoda, bo bawiliśmy się świetnie.

Emilia: 4 lata, 99 cm wzrostu, 16 kg wagi


Emilia od rana paradowała w odświętnej sukience, a ku mojemu wielkiemu zdumieniu nie pobrudziła jej do końca dnia, mimo wszelkich szaleństw, w których brała udział.

Nie pobrudziła jej nawet wykonując eksperymenty z kolorami bawiąc się zestawem laboratoryjnym przysłanym przez ciocię i wujka z Anglii. Prezent dotarł kilka dni wcześniej, ale Emilia dostała go w dniu urodzin rano.



Ranek pogroził nam deszczem, a nawet burzą, co nas mocno zaniepokoiło, ponieważ impreza miała się odbyć w ogródku. Na szczęście na godzinę przed przybyciem gości wypogodziło się i słonko zaczęło przygrzewać dość mocno. Wprawdzie nie było bardzo gorąco, ale na tyle ciepło by z wahaniem, ale jednak pozwolić dzieciom wskoczyć do basenu.


Emilia natychmiast włożyła nowy strój kąpielowy, który właśnie dostała - niestety zabawa nie pozwoliła jej ustać w miejscu choćby przez tak krótką chwilę, by mama mogła zrobić zdjęcie, na którym strój ów byłoby dobrze widać.


Kiedy dzieci zaczęły zmieniać kolor na sinawo-niebieskawy, zostały przegnane z basenu a po wysuszeniu i przebraniu, zaproszone do stołu w celu odśpiewania tradycyjnego Sto lat! oraz grzecznościowego Happy Birthday.


Emilia zażyczyła sobie tortu z kaczuszkami i o smaku kokosowym - i taki mama upiekła.


Zamiast biszkoptu, upiekłam góralski przekładaniec, który zawsze mi wychodzi (w przeciwieństwie do tradycyjnych biszkoptów) z masą taką jak w przepisie tylko dodałam inne aromaty (kokosowy i orzechowy), do dekoracji natomiast użyłam sporej ilości bitej śmietany. (Przepis zamieściłam na poprzednim blogu, link tutaj: KLIK.) Tort musiał być duży, ponieważ świętowało nas 28 osób.



Dla dzieci główną atrakcję stanowił basen, dla dorosłych, dwa stoły do ping ponga, okupowane non-stop z małymi przerwami na jedzenie.

Dzieci, kiedy nie siedziały w wodzie, szalały w ogródku.



Wydaje mi się, że była to pierwsza impreza, podczas której telewizor nie został włączony nawet na chwilę.


A kiedy słonko zaczęło się chylić ku zachodowi, rozpaliliśmy ognisko, w ruch poszły kije na których smażyliśmy kiełbaski. A niektórzy - słodkie marszmeloły.

A kiedy zrobiło się zupełnie ciemno a do tego zimno, otoczyliśmy ogień kołem grzejąc ręce. Rozmowa potoczyła się na temat pierwszego w tym sezonie wyjazdu pod namiot, który już niebawem.

Emilia tak dobrze się bawiła, że nie miała czasu na prezenty, poza ich odpakowaniem (i wskoczeniem w nowy strój kąpielowy).  Następnego dnia nadszedł czas radości z otrzymanych zabawek. A było i jest się z czego cieszyć, bo prezenty w tym roku dziecko dostało wyjątkowo udane.

Jeden z nich, spełnienie marzeń każdej dziewczynki:


W miarę upływu dnia Emilia wkładała do wózka kolejne lalki aż pod wieczór było ich tam cztery, w tym Elsa, którą też dostała na urodziny. Jakoś tak wyszło, że mimo fascynacji filmem Kraina Lodu, poza płynem do kąpieli i płynem do płukania zębów nie mieliśmy w domu żadnych zabawek związanych tematycznie z filmem. A teraz mamy Elsę i książeczkę. Pierwsze pytanie Emilii kiedy zobaczyła książeczkę było Czy umiesz ją czytać po polsku? Bo ja mam taką zasadę, że dzieciom czytam wyłącznie po polsku a książki po angielsku opowiadam po polsku właśnie. I teraz co wieczór czytamy Frozen po polsku.

Emilia dostała też kilka ciuszków, kolorowanek, oraz zestaw do układania kształtów oraz łączenia elementów w literki.


To kolejna zabawka, którą bawią się oboje - i Emilia i Krzyś.

A wczoraj dotarła do Emilii jeszcze jedna przesyłka z prezentem od cioci z Francji.


Zestaw playmobil szalenie spodobał się obojgu - Krzyś miał niesamowitą frajdę składając elementy w całość, podczas gdy Emilia cierpliwie czekała za wybudowaną przez siebie barykadą - brat zarządził "Nie podglądać!" więc nie podglądała.

A potem ładnie razem się bawili.


A potem pokazali mi na załączonej ulotce, które zestawy sobie życzą z kolejnych okazji...

Emilia była przesłodka, kiedy odpakowując ten ostatni prezent zapytała:

- Dlaczego wszyscy dają mi prezenty?

Odpowiedzieliśmy zgodnie z Krzysiem:

- Z okazji twoich urodzin!

Jakoś sama na to nie wpadła, choć taka z niej bystrzacha...

4 komentarze:

Antonina pisze...

Wszystkiego najlepszego dla Twej córeczki. Zdrowia i radości, spełnienia marzeń i zamiarów.

Urszula97 pisze...

100 lat dla Emilki, czytałam wpis z zapartym tchem,tak pieknie opisałas urodzinki Emilki że czułam jakbym była z Wami,wszystkiego dobrego.Zabawa ekstra.

Dendrobium pisze...

Nawet nie wiem kiedy minęły te 4 lata. Niedawno pisałaś o swoim szczęściu, a tu taka duża panna. Wszystkiego dobrego dla Emilki!

splocik pisze...

Mam nadzieję, że Emilka wybaczy ciocinej sklerozie i przyjmie życzenia.
Przypomniał mi się taki wierszyk...

Idź śmiało przez życie,
miej wesołą minkę,
łap szczęście za ogon
i duś jak cytrynkę!!!

Wszystkiego dobrego dla Emilii.

Panienka rośnie szybko i wygląda jak mała księżniczka, tylko patrzeć, jak pojawi się jakiś książę.

Pozdrawiam ciepło.