środa, 16 stycznia 2013

Przegięcie pały czyli komplet kuchenny

Dawno, dawno temu, moja droga koleżanka blogowa Splocik przeprowadziła się do nowego mieszkania. Postanowiłam wówczas zrobić dla niej komplet kuchenny, podkładki pod gorące naczynia i łapki.


Ale zabierałam się do tego tak długo, że postanowiłam przekwalifikować nieco prezent na urodzinowy. Urodziny minęły, potem minęła pierwsza rocznica przeprowadzki, a ja byłam z robótką w lesie. Sporo było już zrobione, ale z racji fikającej w brzuchu Kruszynki, wszelkie robótki pszły w kąt.


Ale jak już Emilka się urodziła, postanowiłam komplet skończyć, co się stało latem, a z przesyłką poczekałam do urodzin. Skoro Splocik czekała tak długo, to te kilka miesięcy nie grało już różnicy.


Mam tylko nadzieję, że nie przemalowała ostatnio kuchni i kolory nadal będą pasowały.

5 komentarzy:

Robotkowe życie moje pisze...

Witaj Motylku, komplet jest śliczny. Szczególnie te rękawice. A przesuniecie terminu, cóż zdaza się. Pozdrawiam.

Motylek pisze...

Robótkowe życie moje - dziękuję! Te przesunięcia terminów ostatnio zdarzają mi się nagminnie...

Motylek

splocik pisze...

Gapa ze mnie, bo napisałam podziękowanie i chyba nie kliknęłam tego, co potrzeba, by komentarz się wpisał.
Dziękuję więc jeszcze raz - bardzo, bardzo gorąco :) Niespodzianka była super - dotarła z przygodami, o czym pisałam u siebie.
Wszystko już wypróbowane i używane.
Buziaki wielkie :)))
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Splociku - przeciez juz podziekowalas! A ze nie tutaj?
Dobrze wiem jak to jest jak sie nastuka komentarz a potem przepada onw wirtualnej otchlani...
Pozdrawiam cieplo!

Motylek

Motylek pisze...

Splociku - przeciez juz podziekowalas! A ze nie tutaj?
Dobrze wiem jak to jest jak sie nastuka komentarz a potem przepada onw wirtualnej otchlani...
Pozdrawiam cieplo!

Motylek