Lat kilka Krzyś nosił komplet, czapka i szalik, które zrobiłam mu kiedy miał 2 lata (w 2007 roku) i było dobrze. W grudniu oświadczył, że czapka jest "dla dzidzi" i on jej nosił nie będzie.
"Zaczyna się!", pomyślałam, ale postanowiłam nie szarpać się z dzieckiem o takie głupstwo jak czapka i po prostu zrobić mu nową. Szalik, dziwnym trafem, nadal nosi - widocznie szalik dla dzidzi nie jest...
Umyśliłam sobie upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i przy okazji wykończyć resztkę włóczki po innym projekcie: Angel Hair Stripes, 50% akryl, 28% nylon, 22% wełna, 110m/100gr - zużyłam 81 gr.
Dziecko włóczkę zaakceptowało, więc chwyciłam ochoczo za druty, a że na drutach w rozmiarze 6.5 mm robi się szybciutko, w ciągu jednego dnia czapka była gotowa.
Pompon wyszedł dość obfity, ponieważ zużyłam na niego włóczkę do końca - co mi tam będzie się pałętać po domu kilka metrów. W zasadzie to mogła być ta czapka nieco głębsza.
Czapka została natychmiast przetestowana na wyjeździe na sanki i weszła w stałe użytkowanie bo bardzo przypadła do gustu Krzysiowi. Pierwsze pranie zniosła dobrze, więc jest nadzieja, że posłuży dłużej niż jeden sezon.
Mniej więcej w tym czasie ze swojej czapki-kapucynki wyrosła Emilka, więc i dla niej zrobiłam czapkę - znowu kapucynkę, bo bardzo mi się podoba a i Emilce w niej ładnie.
Tym razem sięgnęłam po nienapoczęty jeszcze moteczek Regia Softy Color, 61% nylon, 39% wełna, 124m/50gr, którą dostałam wiosną od Uli z Zamotane. Na drutach 3.25 mm zeszło 27 gram. Czapeczka jest zapinana na guziczek pod brodą. Kolory na zdjęciu nieco wyblakłe, ale na zimową szarówkę nawet światło trzech żarówek pod sufitem niewiele pomaga. Jakby ktoś miał ochotę samodzielnie wydziergać taką czapeczkę to tutaj link do opisu.
Dzieci chętnie zapozowały razem w nowych czapkach.
A ponieważ po zrobieniu czapeczki dla Emilki zostało mi jeszcze prawie pół motka, raz dwa machnęłam czapeczkę dla kuzynki Zosi. Jeśli chodzi o wielkość to wzorowałam się na czapeczce, którą Emilka dostała w szpitalu.
Nie ważyłam, więc nie wiem ile zużyłam włóczki, ale została mi odrobinka.
"Zaczyna się!", pomyślałam, ale postanowiłam nie szarpać się z dzieckiem o takie głupstwo jak czapka i po prostu zrobić mu nową. Szalik, dziwnym trafem, nadal nosi - widocznie szalik dla dzidzi nie jest...
Umyśliłam sobie upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i przy okazji wykończyć resztkę włóczki po innym projekcie: Angel Hair Stripes, 50% akryl, 28% nylon, 22% wełna, 110m/100gr - zużyłam 81 gr.
Dziecko włóczkę zaakceptowało, więc chwyciłam ochoczo za druty, a że na drutach w rozmiarze 6.5 mm robi się szybciutko, w ciągu jednego dnia czapka była gotowa.
Pompon wyszedł dość obfity, ponieważ zużyłam na niego włóczkę do końca - co mi tam będzie się pałętać po domu kilka metrów. W zasadzie to mogła być ta czapka nieco głębsza.
Czapka została natychmiast przetestowana na wyjeździe na sanki i weszła w stałe użytkowanie bo bardzo przypadła do gustu Krzysiowi. Pierwsze pranie zniosła dobrze, więc jest nadzieja, że posłuży dłużej niż jeden sezon.
Mniej więcej w tym czasie ze swojej czapki-kapucynki wyrosła Emilka, więc i dla niej zrobiłam czapkę - znowu kapucynkę, bo bardzo mi się podoba a i Emilce w niej ładnie.
Tym razem sięgnęłam po nienapoczęty jeszcze moteczek Regia Softy Color, 61% nylon, 39% wełna, 124m/50gr, którą dostałam wiosną od Uli z Zamotane. Na drutach 3.25 mm zeszło 27 gram. Czapeczka jest zapinana na guziczek pod brodą. Kolory na zdjęciu nieco wyblakłe, ale na zimową szarówkę nawet światło trzech żarówek pod sufitem niewiele pomaga. Jakby ktoś miał ochotę samodzielnie wydziergać taką czapeczkę to tutaj link do opisu.
Dzieci chętnie zapozowały razem w nowych czapkach.
A ponieważ po zrobieniu czapeczki dla Emilki zostało mi jeszcze prawie pół motka, raz dwa machnęłam czapeczkę dla kuzynki Zosi. Jeśli chodzi o wielkość to wzorowałam się na czapeczce, którą Emilka dostała w szpitalu.
Nie ważyłam, więc nie wiem ile zużyłam włóczki, ale została mi odrobinka.
3 komentarze:
sliczne czapki i jakie slodkie modele...pozdrawiam ania
Piękne czapki!
Trafiłem na tę stronę przez Google, nie powiem ciekawa :)
Prześlij komentarz