wtorek, 10 kwietnia 2012

Coraz trudniejsze pytania Smyka

Smyk co jakiś czas wyskakuje z pytaniem powalającym mnie na łopatki - najczęściej w środku nocy albo we wczesnych godzinach porannych, kiedy to  myślenie jest procesem zdecydowanie bolesnym.

Na przykład: szósta rano, rozpaczliwie usiłuję się dobudzić pod prysznicem, właśnie myję włosy, kiedy do łazienki wpada Smyk i pyta:

- Mama, a co to znaczy kochać kogoś?

Innym razem przychodzi do mnie w środku nocy, wybudzony jakimś sugestywnym snem. Nie może zasnąć, więc i mama nie ma prawa spać. W końcu zaczyna drążyć kwestię czy jak się idzie do nieba (po śmierci) to czy się śpi, czy się ma sny. Czy w niebie są dzień i noc, i czy aniołowie sypiają i czy też miewają sny.

A ja naiwna bałam się kiedyś rozmów z dzieckiem na temat seksu.
Jak widać, są sprawy o wiele trudniejsze do wyjaśnienia.
A może to tylko mi się tak wydaje?

4 komentarze:

persjanka pisze...

moj adasiek tez pytal...zaskakiwal pytaniami....i czekal na skrupulatne wyjasnienie..nie daja sie te nasze dzieci zbyc...pozdrawiam ania

Urszula97 pisze...

Motylku takie prawo wieku,a na seks też przyjdzie kolej,pozdrawiam,

Aneladgam pisze...

Na szczęście Smyk ma mamę z talentem literackim... i na pewno słyszy wyjaśnienia piękne i nie zamykające go w sztywnych ramach. Niech chłopak ma pole do wyobraźni.

Motylek pisze...

Persjanka - w sumie to dobrze, że takie ciekawe świata i dociekliwe...

Uszula - oj przyjdzie, przyjdzie... Dzieci znajomych (nieco starsze) już się zaczynają interesować...

Aneladgam - no nie wiem jak z tym talentem literackim, ale wolę sama objaśniać dziecku zawiłości świata niż odsyłać go z kwitkiem, żeby pszukał sobie odpowiedzi gdzie indziej - wiadomo to kto i co mu naopowiada?

Motylek