poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Automat z pluszakami Smykowej produkcji

Smykowa fascynacja SpongeBobem trwa już kilka miesięcy i nie słabnie. W "przebłysku" geniuszu, tata kupił mu nawet cały sezon siódmy na DVD (chyba 5 płyt) - ku mojemu wielkiemu utrapieniu. Gdyby to zależało od Hultajstwa, oglądałby jedynie kreskówki ze SpongeBobem. No ale nie zależy to od Niego, a od mamy, która dozuje i nie daje się ubłagać o więcej.

W to co zobaczy w kreskówce, wierzy jak w Biblię. Efekty czasem są zabawne, czasem zasmucające.

Zacznijmy od zabawnego. Po obejrzeniu jednego z odcinków, Smyk doszedł do wniosku, że musimy mieć w domu automat, do którego wrzuca się monety a będąc odpowiednio zręcznym, można wyciągnąć pluszaka. Kartka, ołówek i po chwili mieliśmy taki automat na własność:




Jak widać, Smyk nie poskąpił szczegółów. Przestawił wprawdzie cyferki i zamiast 25 centów na ćwierć dolarówce mamy ich 52, ale za to optymistycznie założył, że zawsze uda nam się wyciągnąć maskotkę - stąd napis WINNER (zwycięzca).

Sporo czasu spędziliśmy grając i wygrywając - niezły sposób na deszczowy dzień.

O tym niezbyt porządanym wpływie kreskówek o gąbce imieniem Bob na Hultajstwo, następnym razem

Brak komentarzy: