Pierwsze przedstawienie młodzi aktorzy dali dla swoich kolegów ze szkoły, drugie przedstawienie dla rodziców, rodzeństwa, dziadków, babć, ciotek, wujków i wszystkich tych znajomych, którzy zechcieli pofatygować się do szkoły wieczorową porą.
Krzyś wystąpił w roli nauczyciela - niewielka rólka na samym początku oraz końcu przedstawienia - wystarczająco jak dla nieśmiałego jedenastolatka.
Roli swojej nauczył się w ostatniej chwili, ale że pamięć ma dobrą, sufler okazał się zbędny.
Rolę reżysera i choreografa wziął na siebie jeden z nauczycieli dzielnie wspierany przez dwie mamy.
Przyznam, że przedstawienie wypadło całkiem nieźle. O niebo lepiej niż przedstawienie muzyczne kilka tygodni temu. Pewnie dlatego, że wówczas występowali wszyscy uczniowie klas piątych - bo musieli, a w teatr bawili się tylko ci co chcieli.
Nawet Emilia wysiedziała niemal do połowy zapatrzona, nie przeszkadzając nikomu i nie starając się za wszelką cenę skupić na sobie uwagi wszystkich - w tym jest na prawdę świetna.
Przedstawienie odbyło się 24 maja czyli w dniu moich imienin - bardzo miły zbieg okoliczności.
2 komentarze:
Nie ma co, zdolne dzieci masz :)
Emilka pewnie poczuła się jak w Krainie Czarów.
Pozdrawiam ciepło
Splociku - dziekuje za mile slowa!
Motylek
Prześlij komentarz