sobota, 22 października 2016

Czapki

Dzisiaj chciałabym pokazać czapki, które wydziergałam w tym roku.
Powstawały jako przerywniki między innymi robótkami, a kilka z nich to dziergadełka parkowe - Emilia się bawiła, mama robiła na drutach.
Wiele rzędów umiliło mi także czekanie tu i ówdzie.


Czapek powstało dwanaście. Dwie są identyczne jak czapka Nr 8, którą już pokazywałam na blogu w marcu (ten wpis: KLIK) więc już nie robiłam im kolejnych zdjęć. Na pozostałe czapki wykorzystałam głównie czerwoną włóczkę, którą miałam w zapasach, a na którą nie miałam  innego pomysłu. Stwierdzałam, że skoro przez tyle lat nie natchnęło mnie na nic powalającego, to już nic lepszego niż czapki nie wymyślę. No to są czapki.

Czapka Nr 1: 80 oczek, druty 3.75 mm, 44 gramy

Pozostałe włóczki to resztki po różnorakich projektach - udało mi się pozbyć w ten sposób wielu kłębuszków zajmujących miejsce w koszu z włóczkami.

Czapka Nr 2: 84 oczka, druty 3.75 mm, 48 gramy

Przy okazji poćwiczyłam kilka nowych technik - na przykład pierwszy raz w życiu zrobiłam czapkę brioszkę (to chyba właściwa nazwa - tak mi się przynajmniej wydaje):

Czapka Nr 3: 84 oczka, druty 3 mm, 73 gramy

Przypomniałam sobie też jak redukować oczka na czapce w warkocze - żeby było ciekawiej, dwie czapki w tych samych kolorach mają różne warkocze.

Czapka Nr 4: 81 oczek, druty 4 mm, 53 gramy

Czapka Nr 5: 81 oczek, druty 5.5 mm, 51 gram

Całkowicie przez przypadek wyszła mi czapka Spidermana - zwiększałam szerokość pasków czerwonych pomiędzy czarnymi o jedno okrążenie i taki efekt imitujący pajęczynę mi wyszedł.

Czapka Nr 6: 85 oczek, druty 3 mm, 51 gram

Podobna koncepcja w połączeniu z kolorem białym i pomponem dała czapkę świąteczną:

Czapka Nr 7: 90 oczek, druty 3 mm, 60 gram


Paski kremowe nie wyglądają już tak ładnie. Dodatkowo włóczki było za mało na pompon.

Czapka Nr 8: 92 oczka, druty 3 mm, 51 gram

Na kilku czapkach ćwiczyłam też nabieranie oczek metodą włoską. Ładnie to wygląda, ale chyba nie najlepsze rozwiązanie na czapkę, która jednak powinna mieć ten dół bardziej rozciągliwy.

Czapka Nr 9: 90 oczek, druty 3 mm, 49 gram

I jak widać, namiętnie ćwiczyłam różne kombinacje pasków i paseczków.

Czapka Nr 10: 90 oczek, druty 3 mm, 49 gram.

Czapki są przeznaczone dla potrzebujących. Kilka już przekazałam na kiermasz świąteczny, z którego dochód przeznaczony jest na potrzeby parafii.
Resztę pewnie przekażę podczas zbiórki rzeczy zimowych w styczniu, chyba że jeszcze jakaś akcja trafi się wcześniej. W okresie świątecznym sporo u nas takich zbiórek.


Czapki, które prezentuje Emilia są nieco mniejsze, dziecięce. Krzyś ma dość sporą głowę i czapki które on prezentuje pasują też i na mnie czyli są w rozmiarach dla dorosłych.

W tym roku już nie dam rady zrobić więcej czapek, ale w przyszłym pewnie znowu wrócę do tego pomysłu.

9 komentarzy:

Urszula97 pisze...

Każda jest cudowna,cel bardzo szczytny, a modeli podziwiam za cierpliwość.

hrabina pisze...

Ilość oszałamiająca przy tym ciekawe zestawienie kolorystyczne i układ pasków! Gratuluję i podziwiam

Motylek pisze...

Urszula - dziękuję - starałam się żeby były ładne, jak dla siebie. Dzieci zniosły kolejne sesje dobrze, bo raczej więCej niż dwżch czapek na raz nie obfotografowywałam.

Hrabina - ilość może i spora, ale czapki powstały na przestrzeni kilku miesięcy a poza tym takie czapki szybko się robi.

Motylek

splocik pisze...

Ależ pracowita jesteś, a moje rączki zaczynają tęsknić do drutów.
Świetne czapki, a ilość robi wrażenie. :)
Pozdrawiam ciepło.

Joanna pisze...

Splocik - cieszę się, że i Tobie czapki się podobają. Miałam ochotę którąś sobie zostawić, ale tak naprawdę nie jest mi potrzebna kolejna czapka a są tacy, którym jest.

Motylek

Anonimowy pisze...

Hej Asiu, pewnien nowojorkski Poziomek sie tu wpakowal zobaczyc co nowego. Taaaa, dzieci Ci urosly, kotek przybyl i robotki rozmnozyly - tyle zdzarzylam zobaczyc na pierwszy rzut oka. A propos druciarni, sprobuj norweskie nabieranie oczek https://www.youtube.com/watch?v=TvcoG8NniAA
Do zobaczenia ;)

Joanna pisze...

Poziomko, o ja nie moge! A ja już myślałam, że Cię wszystkie kolejne zawieruchy klimatyczno-polityczna na wschodnim wybrzeżu wymiotły na Marsa albo jeszcze dalej, a tu TAKA niespodzianka! Idą święta! Albo to na fali desperackiej próby poprawienia sobie nastroju po wyborach może? Cieszę się bardzo, że zawitałaś w moje ubogie progi i mam nadzieję, że to nie jednorazowa wizyta...

Motylek

Anonimowy pisze...

Mam szczere postanowienie "wizytowac" czesciej (niz raz na 4 lata, czy cos kolo tego). Nic nas nie wywialo i miejmy nadzieje ze nie wywieje. Troszke mi zycie znormalnialo (az sie sama nadziwic nie moge), to i wracam. Moze. Zobaczymy.
Dobrze w kazdym razie wiedziec, ze niektorzy nadal bloguja i nawet moje stare adresy na zakladkach trzymaja :D Buziaki serdeczne. Ide zobaczyc co sie u Ciebie jeszcze pozmienialo.
P

Joanna pisze...

Poziomko - czestsze twoje wizyty uciesza mnie OGROMNIE.
U mnie pozmienialy sie: wzrost dzieci i moja waga...
Poza tym - niewiele.

Motylek