czwartek, 13 października 2016

Kicia

Kiedy wróciliśmy po czterech dniach nieobecności, Kicia pojawiła się w domu w ciągu godziny. Natychmiast dostała jeść, ale jadła tak spokojnie delektując się każdym kęsem, że z pewnością głodna nie była - musiała odwiedzić "swój" (czyli sąsiadów) dom kiedy nas nie było.

Zabawka?

Martwiliśmy się o nią. Zastanawiałam się nawet czy by nie porozmawiać z sąsiadami, ale że wówczas sytuacja z własnością Kici nie była jeszcze wyjaśniona, jakoś dziwne wydawało mi się zwrócenie się do sąsiadów ze słowami:

- Proszę zaopiekujcie się waszym kotem podczas naszej nieobecności.

Jedno z ulubionych legowisk Kici czyli plecak Krzysia.

Kilka dni temu Emilia i Krzyś bawili się przed domem z dziećmi sąsiadów.
Kiedy sąsiadka mnie zobaczyła, też przyszła. Chwilę porozmawiałyśmy o tym i o owym aż w końcu wypłynął temat Kici.
Sprawa została załatwiona - sąsiadka jest świadoma, że ich kotka bardzo nas polubiła i w zasadzie się do nas przeprowadziła i nie ma nic przeciwko zaistniałej sytuacji.
Sąsiedzi mają specjalne wejście dla zwierzaków w drzwiach od tyłu, i Kicia zachodzi do nich, przeważnie w środku nocy, czyli wtedy kiedy u nas nikt nie otwiera.


Kicia dość często spędza noce u nas. Najczęściej sypia z Krzyśkiem - ku jego ogromnemu zadowoleniu. Kicia w ogóle bardzo lubi Krzyśka. Razem czytają książki i oglądają telewizję.

Wspólne czytanie.

Oglądanie telewizji.

Krzyś od dawna dopraszał się o kota, więc obecność Kici stanowi spełnienie jego marzenia.

2 komentarze:

splocik pisze...

Jednym słowem kicia wybrała sobie dwie rodziny za swoją rodzinę.
Śliczna ta kicia jest.
A uzgodniliście wspólnie jak jej na imię?
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Splociku - sasiedzi wolaja na nia Sunny a my Kicia. Kicia najwyrazaniej jest dwujezyczna - reaguje na moje slowa po polsku, ale tez reaguje jak dzieci mowia do niej po angielsku...

Motylek