Dzieci zaliczyły już kilka wyjazdów na farmę, aparat załapał się na trzecią wycieczkę - akurat pogoda dopisała, więc zdjęcia wyszły ładne.
Pierwsza atrakcja: kozy. Zazwyczaj cierpliwie znoszą głaskanie, czasem zdarzy im się jednak bodnąć kogoś. W tym roku obeszło się bez tego typu incydentów. Koza leniwie przeżuwała i nie naprzykrzała się dzieciom.
Podczas gdy Emilia spędzała czas z kozami, Krzyś prowadził poważne rozmowy z kolegą, przechadzając się po obejściu. Wyglądali jak najprawdziwsi rolnicy:
Kiedy już omówili najważniejsze sprawy, wraz z resztą towarzystwa udali się do labiryntu ze słomy.
Emila uparła się, żeby sprawdzić, jak długo uda jej się kusić licho aż się coś stanie - ciągle wchodziła na samą górę kostek słomy a zejść sama nie umiała. Szła więc niezbyt stabilną górą aż doszła do mnie i wtedy ją ściągałam na dół. Tylko po to, żeby za chwilę dziecko znowu wdrapało się na górę.
W końcu chłopaki pognali w kukurydzę, a my z Emilią poszłyśmy oglądać kury, indyki i króliki.
Kurniki mają otwory okienne z dwóch stron, a za nimi rozciąga się malownicze pole słoneczników:
Na farmie można też nazrywać kwiatów (za opłatą) - dość sporo jeszcze kwitnie. Kiedy starszaki buszowały w kukurydzy, my z Emilią zachwycałyśmy się październikowymi kwiatami:
W regularnych odstępach czasu mijały nas wozy zaprzężone w konie, kursujące na oddalone pole z dyniami.
Moje dzieci miały za dużo własnej energii, żeby je wozić, chętnie natomiast skakały po innym wozie -ustawionym na pobliskiej łączce w celach dekoracyjnych:
Czy można wyobrazić sobie lepszy plac zabaw?
Nie obyło się bez pozowanej serii zdjęć pamiątkowych:
Czekając aż dzieci się wyszaleją, syciłam oczy barwami jesieni.
To była bardzo udana wycieczka, mimo że momentami słonko przygrzewało stanowczo za mocno - niczym w środku lata, a my byliśmy ubrani jesiennie, za ciepło na taką pogodę .
6 komentarzy:
chłopaki faktycznie wyglądają jak rolnicy zatopieni w poważnych rozmowach. ten labirynt ze słomy to fajna sprawa, ale na pewno pisałam już o tym, bo pamiętam, że takie wyjazdy macie chyba co roku.
Świetna wycieczka i wspaniale spędzony dzień. Trochę zazdroszczę Wam tego ciepla, bo u nas już deszcz1
Piękny wypoczynek i piękne zdjęcia:)
Ostatnie zdjęcie jednak ujęło mnie za serce :)
Hrabina - Tak, wyjazd na farmę to juz październikowa tradycja. Dlamiejskich dzieci taka wycieczka to fantastyczna sprawa. A deszcz i u nas juz się pojawił - po 6 misiącach suszy wcale jednak nie martwi.
Dorka - o tak, to ostatnie zdjęcie takie właśnie jest, dlatego MUSIAŁAM je wstawić - mnie tez ono wzrusza...
Motylek
lubię wypady na farmy. Różne one i różniaste. Wszystkie kolorowe i takie swojskie... Dla dzieciaków świetna zabawa...
Pozdrawiam słonecznie
Ale piekna wycieczka! Slodkie dzieciaki szczesliwe, pogoda piekna, super zdjecia - powialo zapachem jesieni, pieknie! Pozdrawiam serdecznie!
Ulcia - O tak, wyprawa na farmę to świetna zabawa. Choć trafiliśmy tez na bardzo komercyjną halołinową farmę i tam mi się nie podobało.
O depresji - oj zrobiło się jesiennie, ostatnio tez i deszczowo - coz, melancholia to tez część jesieni...
Motylek
Prześlij komentarz