Pierwsze 100 kopnięć wszyscy wykonali razem, na zdjęciu poniżej pierwsze grupowe kopnięcie:
Krzyś podszedł do sprawy bardzo poważnie, kopał i kopał bez wytchnienia, a żeby wymusić na nim choć króciutkie chwile wytchnienia, po każdej setce sięgałam po notesik i ołówek i dość powoli zapisywałam kolejną porcję. Po tysiącu - obowiązkowy (zarządzony przeze mnie) spacer do poidełka i nieco dłuższa chwila przerwy.
W miarę upływu czasu, na coraz czerwieńszych skroniach dziecka pojawiły się najpierw krople, potem strumienie potu, a kiedy doszliśmy do liczby 3100, zarządziłam koniec. Dziecię padło na matę, ale tylko do zdjęcia (matko, ale te dzieci mają energii!):
Po chwili szybciutko pozbierał się do pionu, aby zapozować do zdjęcia z pozostałymi uczestnikami imprezy:
Wyniki Krzysia w tym roku i w latach poprzednich:
- Kick-a thon 2013: 2456
- Kick-a thon 2014: 2700
- Kick-a thon 2015: 3100
4 komentarze:
Przepięknie! Moje wielkie gratulacje dla Krzysia! Dobrze, że tam byłas i czuwałaś, bo jak dzieci zatną się w czymś, to nic z zewnątrz do nich nie dociera.
dzielny, wytrzymały chłopak, gratulacje! :)
Dobre kopniecie nie jest zle ;-) Gratulacje ;-)
Hrabina - oj tak, dzieci tak mają a Krzyś nie jest wyjątkiem.
Ulcia - dzięki!
Asia - zgadza się!
Motylek
Prześlij komentarz