czwartek, 30 lipca 2015

PUR: Czapka i szalik dla Lucile

Niedawno, zaprzyjaźniona z nami dziewczynka, Lucile, obchodziła swoje pierwsze urodziny. I choć to nie pora na tego typu akcesoria, dostała ode mnie w prezencie czapeczkę i szalik - w kolorach ładnie harmonizującym z jej miedzianymi włoskami.

Na Emilii czapeczka wygląda na za małą, ale Emilia jest 2 lata starsza od Lucile i ma większą głowę.

Komplet zrobiony jest z bawełnianej bukli, którą dostałam w postaci resztek kilku motków bez banderoli - dokładniejszych informacji nie jestem w stanie podać. Za to poniżej - sporo zdjęć.







7 komentarzy:

Urszula97 pisze...

piękny prezent a Emilka pokazała że jest super modelką,

hrabina pisze...

jakie widoki w poprzednich wpisach!!!! dopiero teraz nadrabiam zaległości :)

U mnie najstarsza zawsze znajdzie siły na narzekanie podczas powrotnych spacerów, choć twierdzi, że już nic więcej nie może zrobić: iść, stać, siedzieć.... ale w samochodzie już odzyskuje pełnię sił! zadziwiające ;)

Emilia w tych wielkich butach wygląda fantastycznie! z tabletami innymi elektronicznymi zabawkami zawsze u as są ograniczenia, ale ile to kłótni ciągnie za sobą....
tych wyjazdów pod namiot to Wam szczerze zazdroszczę! mój małżonek nie należy do kochających takie biwaki i tu rodzi się problem, bo sama z dziećmi nie zostanę na noc gdzieś tam w nieznanym... u nas aż tak bezpiecznie nie jest.

hortensje... powojniki.. dzwonki... jakie piękno, jakie kolory!

Z taką wiadomością o trzęsieniu ziemi, to można zawału serca dostać! współczuję i cieszę się, że nic się nie stało.

Wyroby dziergane są słodkie. te rękawiczki.... i komplet z ostatniego wpisu. śliczne.

Anka

Joanna pisze...

Urszula - dziekuje!

Hrabina - Witaj po urlopie! Ach te nasze Pociechy - tak szybko regenerują siły...

Jeśli chodzi o tablety to czasami OGROMNIE załuję, ze je mamy, bo mimo wszystko łatwiej było wyłączyć telewizor czy komputer i odkleić dziecko od ekranu...

Sama tez bym pod namiot nie pojechała z dziećmi. I to nie tylko o bezpieczeństwo chodzi, ale tez o to, ze to juz nie byłaby przyjemność tylko niezła harówka.

Cieszę się, ze i Tobie podobają się moje dziergadełka.

Motylek

O depresji i nie tylko... pisze...

Piekna modelka, czapeczka i szalik tez :)))
Podziwiam talent w robotkach recznych...
Ja druty mamy uzywalam tylko do drapania nogi,
ktora mialam zlamana i cala zagipsowana :)

Joanna pisze...

O depresji - ha ha! Niezle zastosowanie drutow! Ja mam takie z zylka, wiec do drapania pod gipsem za krotkie!

Motylek

Ulcia pisze...

mięciusie takie...
pozdrawiam słonecznie

Joanna pisze...

Ulcia - oj mieciusie, mieciusie...

Motylek