W 1963 roku, na południowej odnodze rzeki McKenzie wybudowano tamę, a w wyniku zalania doliny powstało jezioro Cougar Reservoir. Głównym celem całego przedsięwzięcia było uzyskanie energii elektrycznej oraz zabezpieczenie przed powodziami.
Średnia głębokość jeziora wynosi 52 metry, a maksymalna - 130 metrów, jednakże z powodu panującej w tym roku suszy, poziom wody jest znacznie niższy - nawet na zrobionych przeze mnie zdjęciach widać, że do maksymalnego wypełnienia sporo brakuje.
W ubiegłym roku ten skrawek ziemi na zdjęciu powyżej był wyspą.
W tym roku można do niego dotrzeć nie mocząc nóg.
W pobliżu tamy, unosi się na wodzie taka platforma:
Nie wiem czy to jakaś stacja pomiarowa czy ma to inne zastosowanie - Krzyś się dopytywał, ale ja tak naprawdę nie wiem.
Powyżej były zdjęcia na jezioro, to teraz pora na zdjęcie z tamy na drugą stronę. Ostry spadek w dół, aż się może w głowie zakręcić:
I jeszcze nieco dalsza perspektywa, z górami i bezchmurnym niebem w tle.
Nad jeziorem odczuliśmy jak bardzo było gorąco w ten weekend.
Nad strumieniem, w cieniu lasu, upał nie dawał się we znaki aż tak dotkliwie. Tutaj, na rozgrzanym od słońca betonie i w zalewie ukropu z góry, nie dało się wytrzymać. Emilia nie mogła aż patrzeć oślepiona blaskiem Słońca. Zasłaniała biedna oczka rączkami, dostała więc swoje okularki i kapelusik, a po ich założeniu została ochrzczona na użytek rodziny - Gwiazdą.
"Ach, gwiazdą być..." |
Dość szybko wróciliśmy do klimatyzowanego samochodu aby kontynuować drogę powrotną do domu. Na szczęście upały chwilowo zelżały - w zeszłym tygodniu mielimy tylko 27-29 stopni w ciągu dnia.
1 komentarz:
Piękna okolica - wspaniałe zdjęcia.
Prześlij komentarz