Dostałam od sąsiadki stos starych gazetek dziewiarskich, a wśród nich zaplątał się jakiś kalendarz z opisem wykonania jednej robótki na każdy miesiąc roku. Jednym z projektów były szydełkowe kapcie. Ucieszyłam się niezmiernie, bo nosiłam się z zamiarem zrobienia sobie takich kapci już od jakiegoś czasu. Nawet włóczkę już miałam Paton's Clasic Wool Merino.
Niestety, okazało się, że opis był kiepski i w końcu kapcie zrobiałam, ale według schematu opracowanego przez siebie.
Kapcie ozdobiłam kwiatkami z muliny do wyszywania, której zapasy mam spore (ach te wyprzedaże garażowe!) a wyszywam mało.
Kapcie te zabrałam do pracy i teraz miękko mi i wygodnie w stopy - u mnie w pracy większość osób "pracuje" w domowych kapciach, albo całkiem bez obuwia, zwłaszcza latem.
Ponieważ wydawało mi się, że wyszły trochę za duże, kolejną parę zrobiłam trochę mniejszą:
Po pierwsyzm praniu, i lekkim sfilcowaniu, kapcie zmieniły rozmiar na za mały na moje stopy. Wróciłam więc do pierwotnego opisu i wprowadzając pewne modyfikacjie, zrobiłam kolejną, trzecią parę kapci - te zostawiłam sobie w domu.
- włóczka: Paton's Clasic Wool Merino (100% wełna, 204 m/100 gr) - podwójna nitka
- zużycie: 100 gram na jedną parę
- szydełko 5 mm.
2 komentarze:
Bardzo udane kapcie. Ładnie wyglądają z kwiatkami.
Antonina - Dziękuję za miłe słowa!
Motylek
Prześlij komentarz