Okazało się, że Krzyś zebrał od sponsorów jego Jog-a-thonu wystarczająco dużo, by uplasować się w dziesiątce dzieci, które zebrały najwięcej pieniędzy na szkołę. W nagrodę, cała dziesiątka została zabrana na lekcję łucznictwa sponsorowaną przez szpanerski sklep turystyczo-hobbystyczny Cabela's.
Lekcja odbyła się po lekcjach, pojechałyśmy z Emilią i my, więc mogłam zrobić kilka zdjęć.
Zdjęcie, niestety, tylko od tyłu, bo nie bardzo mi pasowało wchodzić na linię strzału mojego niewprawnego strzelca. No i jeszcze musiałam pilnować, żeby Emilia nie naraziła się na niebezpieczeństwo.
Strzelanie z łuku podobało się Krzyśkowi, ale umiarkowanie - na szczęście! Bo jak zobaczyłam ceny łuków i innych akcesoriów, to niemal włosy dęba na głowie stanęły.
Kiedy Krzysio już postrzelał i obserwował zmagania innych dzieci, zabrałam Emilię w bezpieczniejszą część sklepu. Pooglądałyśmy bardzo bogaty wystrój sklepu - mają chyba wszystkie występujące na naszym terenie zwierzęta - martwe i wypchane. Emilii najbardziej podobał się niedźwiedź, ustawiony dość wysoko na gałęzi drzewa. No i oczywiście wszystkie czworonogi z porożem, a na każdego wołała Bambi.
Lekcja odbyła się po lekcjach, pojechałyśmy z Emilią i my, więc mogłam zrobić kilka zdjęć.
Zdjęcie, niestety, tylko od tyłu, bo nie bardzo mi pasowało wchodzić na linię strzału mojego niewprawnego strzelca. No i jeszcze musiałam pilnować, żeby Emilia nie naraziła się na niebezpieczeństwo.
Strzelanie z łuku podobało się Krzyśkowi, ale umiarkowanie - na szczęście! Bo jak zobaczyłam ceny łuków i innych akcesoriów, to niemal włosy dęba na głowie stanęły.
Kiedy Krzysio już postrzelał i obserwował zmagania innych dzieci, zabrałam Emilię w bezpieczniejszą część sklepu. Pooglądałyśmy bardzo bogaty wystrój sklepu - mają chyba wszystkie występujące na naszym terenie zwierzęta - martwe i wypchane. Emilii najbardziej podobał się niedźwiedź, ustawiony dość wysoko na gałęzi drzewa. No i oczywiście wszystkie czworonogi z porożem, a na każdego wołała Bambi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz