czwartek, 25 lipca 2013

Helena biała

Na pierwsze urodziny, wśród wielu pięknych prezentów, Emilka otrzymała także kilka mięciutkich moteczków włóczki Zitron Polo, z których mama miała za zadanie coś wydziergać. Trzy motki białej włóczki i jeden beżowej, 140 m/100 gr, 60% bawełna, 40% akryl.

Zerknęłam w notatki i sprawdziłam ile mi wyszło włóczki na dwa ostatnie sweterki dla Małej, i wydumałam, że 150 gram powinno wystarczyć, bo nie miałam ochoty na nic dwukolorowego - nie ma to jak bielutki sweterek dla małej dziewczynki. I do tego jeszcze ażurowy. Wprawdzie koleżanka ostrzegała, że włóczka jest mało wydajna, ale ja z uporem maniaka lubię uczyć się na własnych błędach i postanowiłam zaryzykować. Tylko koncepcji nie miałam. Poszukałam więc na Ravelry. Wpisałam nazwę włóczki, zaznaczyłam, że ma to być sweterek dla dziecka i dostałam całkiem sporo propozycji. I tak oto trafiłam na istne cudo, Helenę Alison Green Will.


Zachorowałam i po prostu musiałam wydziergać Helenę dla Emilki. W kąt poszły inne robótki, książki, i inne sprawy typu spanie w nocy.


Wybrałam sobie rozmiar 12-18 miesięcy, druty 3.5 i 2.5 mm i zaczęłam przerabiać oczka.


Okazało się, że z tej włóczki wyszedł mi sweterek w rozmiarze na 2 lata (albo nawet i na 3 lata), ale robiłam z innej włóczki niż autorka. Lepiej za duży niż za mały - Emilia z pewnością kiedyś do niego dorośnie.


Na taki duży sweterek 150 gram włóczki to jednak trochę za mało. Skróciłam sweterek o jedno powtórzenie motywu ażurowego i dzięki temu wystarczyło mi włóczki, którą zużyłam w całości - został mi może metr, a może półtora metra.


Z opisu wykonania wynika, że pierwotnie sweterek miał być zapinany na guziki, a troczki pojawiły się, kiedy autorce nie udało się znaleźć odpowiednich guzików. Ja postanowiłam zaryzykować z guzikami, choć przyznaję, że w sklepie miałam ten sam problem - za nic nie mogłam znaleźć takich, które by mi odpowiadały. Włóczka niby biała, ale ta biel nieco złamana, nie śnieżna, ale do kremowego odcienia daleko. W związku z tym żadne białe guziki nie pasował. Kupiłam więc przeźroczyste, takie, których prawie w ogóle nie widać i chyba tak jest dobrze.


Zakochałam się w tej Helenie. Na dodatek włóczka Zitron Polo jest cudownie miękka, rozkosz podczas dziergania a i Emilii musi być miło ją dotykać, bo jak sobie gotowy sweterek wisiał na wieszaku i cieszył oczy moje swoim wdziękiem, co i rusz córeńka sweterek tak długo szarpała, aż ściągnęła, a potem usiłowała sama go włożyć. Sama jeszcze nie potrafi, więc musiałam jej pomagać, ale za ciepło jest, żeby chodzić w swetrze, nawet jeśli to sweter ażurowy, no i trochę szkoda mi było, żeby nim wycierała podłogi. W końcu sweterek musiałam schować przed Emilią.


Zdjęcia pochodzą z dwóch sesji. Pierwsza, podczas zmieniania wody w akwarium (z zielonym pojemnikiem na wodę) - przed blokowaniem. Druga, z kamerą - po blokowaniu. Przed blokowaniem sweterek wydawał się trochę za duży, po blokowaniu okazało się, że jest sporo za duży.
Będzie na przyszły rok.


4 komentarze:

Antonina pisze...

Prześlicznie wygląda mała dziewczynka w nowym sweterku.

Anonimowy pisze...

piękne, sama przymierzam się do zrobienia jakiegoś ubranka ale jakoś nie mam odwagi... :P i za szybko się chyba poddaję

splocik pisze...

Wyszedł świetny sweterek :)
Często tak jest, że proste wzory dają piękne efekty w wyrobie gotowym :)
Modelka jest super :)
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Antonina - Dziękuję!

Marta eS - Nie poddawaj się! Buciki, które ostatio zrobiłaś takie śliczne! Sweterek też wyjdzie cudny!

Splocik - Dziękuję. Tak, prostota jest piękna.

Motylek