czwartek, 11 lipca 2013

Dzień trzeci: Umqua River Lighthouse & Lake Marie

Następnego, trzeciego dnia naszych mini wakacji, Krzyś wstał bardzo zmęczony po nocnej eskapadzie. Niewyspany, a co za tym idzie, w złym humorze, opryskliwy i krnąbrny. Dzień zapowiadał się fatalnie, ale w końcu nie było aż tak źle.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w parku stanowym Umpqua Lighthouse State Park, przy najstarszej w Oregonie latarni morskiej, Umpqua River Lighthouse, która, jak wszystkie oregońskie latarnie morskie, nie imponuje wysokością, ale i tak jest ładniutka.

Umqua River Lighthouse, Umpqua Lighthouse State Park, OR

Tuż obok znajduje się punkt obserwacyjny, z którego można wypatrzeć wieloryby. Nam się wprawdzie nie udało żadnego dostrzec, ale Krzyś za to pobawił się lornetą i naobserwował fal aż mu się znudziło.


Spod latarni udaliśmy się nad pobliskie jeziorko Lake Marie.

Lake Marie, Umpqua Lighthouse State Park, OR

Wokół jeziorka prowadzi urokliwa ścieżka, a spacer nią (około 1.5 km) to sama rozkosz dla oczu.

Emilia tego dnia podróżowała w lektyce, czyli w specjalnym nosidełku, które kupił dla niej tata.


Mimo, że akurat na tym zdjęciu tego nie widać, Mała lubi, kiedy ją noszą w nosidełku, i zazwyczaj minę ma taką:


 Uprzejmy rybak zrobił nam rodzinne zdjęcie i ruszyliśmy zielonym tunelem.


Ciekawi byliśmy ile czasu zajmie nam obejście jeziorka, bo choć byliśmy tutaj z mężem dziewięć lat temu i Lake Marie obeszliśmy, to nie pamiętaliśmy ile czasu nam to zajęło. Z dziećmi, przerwą na karmienie Emilii i sesyjkę zdjęciową przy okazji - niecałe 40 minut.


Mieliśmy w planach jeszcze jeden postój i obiad w restauracji, ale że w drodze oba nasze słoneczka zasnęły, pognaliśmy prosto do domu, ciszę podczas jazdy ceniąc sobie wyżej niż rozkosze podniebienia. Dzieciaki bezbłędnie wyczuły, że dojeżdżamy do domu - najpierw obudziła się Emilia i włączyła syrenę a to obudziło Krzysia. Na szczęście byliśmy już w domu.

3 komentarze:

splocik pisze...

Super wycieczka!!!
Ja przyłączyłam się do Was i podążałam Waszym śladem :)))
Udało mi się zrobić to niezauważalnie :)))))))))))
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Splociku - a co, obawiałaś się, że Cię wrobimy w niańczenie dzieci? Hi hi hi...

Motylek

splocik pisze...

Hi hi hi...
Nie byłoby problemu, ale zabawnie było być niewidzialnym :)
Pozdrawiam ciepło.