piątek, 31 sierpnia 2012

Teściowa odleciała

Teściowa odleciała, samolotem, nie na miotle...

Nie opiszę wszystkich numerów, które nam tutaj wywinęła, bo sama myśl o nich napawa mnie niesmakiem. Wspomnę jedynie o dwóch.

Pierwsza to chrzciny. Pierwotnie planowaliśmy je urządzić we wrześniu, ale ponieważ teściowej bardzo zależało, żeby na nich być, a postanowiła wrócić do Polski wcześniej, przełożyliśmy chrzciny na sierpień.
Ku zaskoczeniu wszystkich, teściowa chrzciny olała całkowicie - nie wybrała się nawet do kościoła!
Tak więc brak jakiejkolwiek wzmianki na temat babci we wpisach poświęconych chrzcinom jest prostym wynikiem jej nieobecności.

Druga rzecz - prezenty, które dostała ode mnie teściowa zanim się obraziła. Nie było tego wiele, ale parę drobiazgów: torebka, szal, myjka zrobiona na drutach. Zostawiła to wszystko w dniu wyjazdu - oczywiście miała stosowne wytłumaczenie, które mąż przekazał mi po powrocie z lotniska (wyjeżdżali bardzo wcześnie rano) - no i co Wy na to?

 

9 komentarzy:

oslun pisze...

Szkoda, że nie jesteś moja synową

Anonimowy pisze...

Mysle, ze nie powinnas byc zaskoczona. Juz dawno mentalnie tesciowa przestala brac udzial w zyciu rodzinnym. No i fizcznosc tej separacji miala tylko tego efekty. Mysle, ze obie chcialyscie dobrze tylko rozjechalyscie sie w niedomiweniach, i zyciu. Tak to niestety bywa. Szkoda. Nie wiem jak Twoje dzieci, ale mojemu dziecku bardzo dziadkow na obczyznie brakuje.
A slicznosci sa przeszliczne :))
iwona

kasia.eire pisze...

Wiem, ze teściowe innych synowych pewnie są oburzone, że synowe z dobrymi teściowymi pewnie myślą, że się nie postarałaś, ale ja wiem, ze życie czasem takie jest, że dwóm osobom nie po drodze, że jak je prąd na dwa brzegi rzeki zniósł, to sobie już tylko z tych brzegów mogą najwyżej w milczeniu powygrażać. Przyjmij to status quo z dobrodziejstwem inwentarza, i tak Tobie łatwiej, a najtrudniej mężowi, to w końcu jego matka. Wiem coś o tym, bo moja mama takie numery mojemu ślubnemu robiła, że by nikt nie uwierzył

Motylek pisze...

Oslun - ano szkoda..

Iwona - prawda jest taka, ze babcia nigdy zbytnio wnukiem (Hultajstwem) sie nie przejmowala - NIGDY nie przyslala mu np. kartki na urodziny.

Kasia - niech tesciowe innych synowych mysla co chca. Prawda jest taka, ze zawsze bylam bardzo pozytywnie nastawiona do tesciowej bo to wszak matka mojego meza. Niestety jest ona jaka jest, kilka tygodni pod jednym dachem pokazalo - jaka. Prawda tez jest, ze podobne scenariusze przechodzili wszyscy bliscy tesciowej, z tesciem wlacznie, wiec to raczej "ten typ tak ma". Mezowi trudno - tak jak napisalas, to jego matka, ale tez odetchnal z ulga jak juz poleciala.

Motylek

AsicaN pisze...

Pierwsze zdanie the best :) usmialam sie ;)

Anonimowy pisze...

Motylku o ile pamiec mnie nie myli,i az sprawdzilam archiwum bloga- rok 2008- wpis "walizka". Wygladalo, ze raczej babcia jest bardzo przychylnie nastawiona do Smyka. Nie mysl, ze chce jakos sie teraz wymadrzac- Boze bron!!!- po prostu pamietalam ten czas z zycia Smyka, ktory opisywalas. I raczej Babcia nie jawila sie w takim negatywnym wydzwieku. Zycze zeby stosunki Wam sie poprawily. Bo moze i Smyk kartki nie dostaje, jednakze witany byl w Polsce sercem. Ale mylic sie moge, bo przeciez tyle wiem co napiszesz. Pozdrawiam bardzo serdeczenie!!!
iwona

Ataner pisze...

Motylku! Powiem tak, podla baba i tyle. Co? Chora byla i nie mogla zjawic sie w kosciele na chrzcie wnuczki - szkoda gadac.
Szkoda, bo moglo byc milo i przyjemnie, ciesz sie dziewczyno, ze mieszkasz daleko od niej.
Wiem z wlasnego doswiadczenia(pisalam ci wczesniej), ze kontakty z tesciowa nie sa latwe. Szkoda tylko, ze Smyk i Kruszynka nie poczuja babcinej milosci.
Ona tego nie chce, i taka jest prawda.
Moja tesciowa bedac u nas tez olala mojego syna, jej jedynego ponoc ukochanego wnuka.
Nie jest latwo, ale poradzisz sobie, trzymaj sie!
Buziole przesylam:)

Motylek pisze...

Iwona - milo, ze zadalas sobie trud weryfikacji. Najwidoczniej przez te minione 4 lata babci sie odmienilo - zdarza sie!

Ataner - zycie nie jest latwe ogolnie rzecz biorac i juz. A u nas coraz lepiej. Dzieci za slowa otuchy!

Motylek

Robótki Marleny pisze...

I wreszcie masz spokój i nie zaprzątaj sobie swojej ślicznej główki myślami o teściowej. Ciesz się spokojem. Masz male dzieci i niech one zaprzątają Twoje myśli:)
pozdrawiam, Marlena