wtorek, 21 sierpnia 2012

Impreza pod dębem

Po uroczystości w kościele, wszyscy goście przyjechali do nas na obiad. Ponieważ lato w pełni, urządziliśmy imprezę w ogrodzie, pod dającym zbawienny cień dębem.


Połowę gości stanowiły dzieci, trzeba więc było zapewnić im stosowne rozrywki - dzień wcześniej mąż ściągnął ze strychu basen i napełnił wodą, do pontonu nalał świeżej wody, poza tym mamy w ogródku małą piaskownicę, zjeżdżalnię, huśtawkę i hamak.


Bezapelacyjnym hitem okazał się basen, do którego dzieci wskoczyły zaraz po rosole, nie czekając nawet na drugie danie. To akurat rodzicom nie przeszkadzało - sami zjedli w spokoju a potem nakarmili dzieci.  Dwóch tatusiów wskoczyło w kąpielówki i brykało z dziećmi równocześnie ich pilnując, co , zwłaszcza mamom, było bardzo na rękę.


Z obiadem bardzo pomogły mi koleżanki - dwie przygotowały po dwie sałatki, jedna upiekła ciasto, inna przywiozła przepyszny tort z cukierni - bez ich pomocy urobiłabym się po pachy!

 
W trakcie całej imprezy też pomagały bez przerwy (zawsze sobie pomagamy na tego typu imprezach), więc nie musiałam się denerwowań, że wszystko na mojej głowie, choć przyznam, że się mocno nalatałam.


Impreza udała się niesamowicie, było po prostu fantastycznie! Zabawa przeciągnęła się aż zapadł zmrok i trzeba było włączyć sztuczne oświetlanie.

Po raz kolejny przekonałam się, że znalazłam tu, na końcu świata, grono bardzo bliskich mi osób, które zastępują nieobecną rodzinę, na których mogę polegać, przyjaciół, dosłownie - na dobre i na złe.

6 komentarzy:

☞ Agata 📚 Bookstagram pisze...

Tyle roześmianych buziek, że aż miło patrzeć:)

Leptir pisze...

piekna uroczystośc.... i wspaniała impreza po.... dzieciaki zadowolone ...myslę że Emilka także.....

Ataner pisze...

Taaa, z rodzina to czasami roznie bywa i dobrze o tym wiemy.
Fajnie, ze masz przyjaciol na ktorych mozesz liczyc, bo to jest wazne.
Impreza fantastyczna:)

bk110 pisze...

Super impreza :-)
Widać, że dzieciaki szczęsliwe :-)

Anonimowy pisze...

Cudownie!!! :)

iwona

oslun pisze...

Wspaniale, że masz przyjaciół. Pewnie trudno byłoby znieść oddalenie, obcość, nieznajomość kodów kulturowych... itd. itp.
Ale DZIELNA BABA z Ciebie, bo radzisz sobie świetnie. I tak trzymać!