Kiedy latem szłam ze Smykiem do parku albo na plac zabaw, zabierałam ze sobą łatwą, nieskomplikowaną robótkę, przy której niczego nie trzeba zapisywać i niewiele pamiętać: myjki do ciała robione na drutach. Na wykonanie jednaj schodziło mi około dwóch godzin - akurat tyle ile zazwyczaj bawiliśmy w parku.
Najpierw sprułam ten sweterek, który służył mi kilka lat aż nadszedł kres jego dni. Bawełna, z której był wykonany, idealnie nadała się na myjki. Niestety delikatny, jasny melanż nie najlepiej prezentuje wrabiane wzory, i mimo, że niemal stawałam na głowie, nie udało mi się wykonać ani jednego zdjęcia na którym widać by było co dana myjka przedstawia. Dlatego zdjęcie poniżej jest zbiorcze - pokazuje wszystkie myjki razem, poskładane jedna na drugiej:
A kosz z dyniami stanowi piękne tło - jakże do tego na czasie!
Jeśli ktoś jest ciekaw co też ukrywa się na tych moich myjkach (moje są dosłownie), to zdradzę, że są to wzory z publikacji Melisy Bergland Burnham "Dishcloths to Knit" - skan można znaleźć na moim Chomiku (link na stronie "Motylek w sieci"). Druty 3 mm.
Bawełny ze sweterka było dość sporo, więc zrobiłam sobie jeszcze łapkę do kuchni, a w planach mam jeszcze rękawicę kuchenną - taką jak ta na tym zdjęciu (w towarzystwie dopiero co wspomnianej łapki).
Najpierw sprułam ten sweterek, który służył mi kilka lat aż nadszedł kres jego dni. Bawełna, z której był wykonany, idealnie nadała się na myjki. Niestety delikatny, jasny melanż nie najlepiej prezentuje wrabiane wzory, i mimo, że niemal stawałam na głowie, nie udało mi się wykonać ani jednego zdjęcia na którym widać by było co dana myjka przedstawia. Dlatego zdjęcie poniżej jest zbiorcze - pokazuje wszystkie myjki razem, poskładane jedna na drugiej:
A kosz z dyniami stanowi piękne tło - jakże do tego na czasie!
Jeśli ktoś jest ciekaw co też ukrywa się na tych moich myjkach (moje są dosłownie), to zdradzę, że są to wzory z publikacji Melisy Bergland Burnham "Dishcloths to Knit" - skan można znaleźć na moim Chomiku (link na stronie "Motylek w sieci"). Druty 3 mm.
Bawełny ze sweterka było dość sporo, więc zrobiłam sobie jeszcze łapkę do kuchni, a w planach mam jeszcze rękawicę kuchenną - taką jak ta na tym zdjęciu (w towarzystwie dopiero co wspomnianej łapki).
5 komentarzy:
Recznie robione myjki to szpan pierwsza klasa. Do tego jeszcze we wzory!!!!
Wpadlas na dobry sposob wykorzystania czasu gdy Smyk szaleje w parku.
Pozdrawiam serdecznie :)))
Ataner - ślicznie dziękuję za przemiłe słowa!
Siedzenie i patrzenie jak dziecko się bawi zawze dawało mi poczucie marnowania czasu - robiąc na drutach nadal patrzę jak się dziecko bawi, ale ręce mam zajęte...
Motylek
Właśnie - najważniejsze, to poczucie, że czas wykorzystany pożytecznie i przyjemnie.
A myjki zawsze są przydatne :)
Pozdrawiam ciepło.
Motylasta poryczałam się i gratuluję ,,marchewki" - Jesteś wielka
Splociku - oj tak, tak!
Dosia - Mam nadzieję, że były to te dobre łzy...
Motylek
Prześlij komentarz