wtorek, 9 sierpnia 2011

Za kratkami

W końcu Hultajstwo znalazło się we właściwym miejscu!





Tych, którzy przez chwilę uwierzyli że pozwoliłam Smyka wsadzić za kraty, zapewniam, że to marnej jakości zdjęcie zrobione telefonem komórkowym to pamiątka z sobotniej wizyty w lokalnym muzeum powiatowym.

Określenie muzeum w stosunku do tego przybytku użyte jest stanowczo na wyrost, eksponatów historycznych zgromadzono niewiele, ale i tak Smyk przemknął obok nich z prędkością światła nie poświęcając im odrobiny uwagi. Jego celem było dostać się jak najszybciej do tej części muzeum, w której zgromadzone są eksponaty, którymi dzieci mogą się bawić: staroświecki, ogromny dom dla lalek, teatrzyk pacynkowy z zestawem pacynek, teatralna garderoba oraz obozowisko rodem z dzikiego zachodu - hm... przecież my właśnie mieszkamy na dzikim zachodzie... Już dalej wozem nie da się dotrzeć... Ognisko podświetlone żaróweczkami, garnki z epoki i te sprawy.

Do muzeum wybraliśmy się na wyraźną prośbę Hultajstwa - byliśmy tam już kiedyś i ten jakże inny niż wszystkie plac zabaw bardzo dziecku przypadł do gustu. Dobrze, że bilety są tanie, więc co  tam! Niech się dziecko pobawi...

Tym razem natrafiliśmy na nową wystawę poświęconą ruchowi hipisowskiemu, z ubraniami z epoki, muzyką oraz busikiem Volgswagena świeżo wymalowanym w adekwatne kolory i motywy - niestety tutaj komórka padła i z djęcia nie ma. Smyk władował się natychmiast do środka, ułożył na tylnym siedzeniu wymoszczonym kapami i poduchami (motywy również hipisowskie) i bardzo mu się tam podobało. Dodam, że do busika jak najbardziej można wchodzić - to ta część muzeum, w której eksponaty można dotykać do woli (a nawet do nich wchodzić).

10 komentarzy:

Dośka pisze...

Motylasta tak niedawno Smyk uczył się mówić , a tu szkoła po wakacjach.
Kraty i tak Młodego nie powstrzymają przed niczym,tak więc monituję o uwolnienie malućkiego obywatela

Apel o Danielu już zarejestrowałam

☞ Agata 📚 Bookstagram pisze...

Fajnie szalejecie w te wakacje:)
Pozdrawiam serdecznie:)

Ulcia pisze...

i to mnie się tu podoba (ponoć mi to żydłaczenie), zatem się podoba osobie mojej, że można dotykać, podnosić, obwąchiwać i wślizgiwać się do środka!
Kolejne co się podoba, a czego w ukochanym kraju nad Wisłą nie ma, to korzystanie całą gębą ze zbiorów czytelni bibliotecznej. Korzystanie czyli zabieranie do domu, ponadto w ilościach nieograniczonych, tzn jakiś 70 sztuk jednorazowo. Bez poręczeń finansowych i na długaśny miesiąc z możliwością przedłużenia na miesiąc kolejny!

AsicaN pisze...

Najwazniejsze, ze dziecko zadowolone ;)

Aneladgam pisze...

Rewelacja, bardzo mnie urzeka, że w coraz więcej miejsc dzieci są wpuszczane i mogą poznawać nie tylko tę codzienną rzeczywistość, ale też to, czego w normalnych okolicznościach by nie doświadczyły.

Ataner pisze...

Wolny i nieskrepowany umysl Smyka od razu zaakceptowal ruch hipisowski. Pozostale "relikty" musza przypasc do gustu swymi niecodziennymi kolorami chwytajacymi oko. Dzisiaj przwdziwych hipisow juz nie ma, a szkoda. Rzadowi bylo to nie na reke aby ludzie robili co im sie zywnie podoba i wymykali sie spod kurateli organow panstwowych. Teraz juz bardzo niewiele mozna zrobic cos na wlasna reke i wiecej jest NIE niz WOLNO.
Zupelnie zalamana postepem zniewalania spoleczenstwa Ataner w glebi duszy jest hipiska. Tego mi nikt nie zabierze i nie zabroni.

Poziomka pisze...

To jest oburzające, żeby za upodobania hippisowskie wsadzać za kraty!!! Wbrew konstytucji tego kraju, i tak dalej i tak dalej. Uważaj, żeby cię Smyk kiedyś nie zaszantażował, he he he.
PS paczkę dostałam i dzięki serdeczne. Akurat mi się lektury kończą.

ullak pisze...

Zdjęcie super, wygląda bardzo realistycznie. Jakby rodzice wsadzili dziecko za kraty i chcieli je tam zostawić, a ono już na protesty sił nie ma i tylko patrzy żałośnie;-) Pozdrawiam, Ula. Ps. Namiot się sprawdził:)

Motylek pisze...

Dosia - minęło jak z bicza strzelił!
A Ty myślisz, że ja nie wiem, że Młodego kraty nie powstrzymają?

Agata - wprost nie mamy czasu się nudzić...

Ulcia - tak, to fantastyczna sprawa że można nie tylko wzroko zapoznać się z eksponatami! Też mi się to podoba, o dzieciakach nie wspominając...
U mnie w bibliotece jak jest lista oczekujących na jakąś książkę to niestety tylko 3 tygodnie można ją trzymać i nie ma zmiłuj się. Poza tym można trzymać dużo i długo.

Asia - i to jak!

Magda - i oby takich miejsc było jak najwięcej.

Ataner - ulubiona pani przedszkolanka Smyka jest hipiską - i teraz już jasne dlaczego zapałał taką miłością do niej... Jak widać przypadków nie ma...

Poziomka - za upodobania hipisowskie to może nielegalne, ale jakby tak zrewidować kieszonki... Kto wie co by się tam znalazło?

Ula - jak widać Smyk jest świetnym aktorem - ćwiczy często i bardzo się wczuwa, ale mama już wie co w trawie piszczy...
Cieszę się, że namiot się sprawdził a teraz czekam na relację z wakacji.

Motylek

splocik pisze...

Wygląda tak bardzo realnie, nawet minka odpowiednia, ze można się nabrać :)))
To jest bardzo fajne, gdy dzieci mogą zwiedzać różne miejsca i sprawdzać dotykiem to, co widzą.
Pozdrawiam ciepło.