Miniony tydzień spędziłam robiąc powidła śliwkowe. W zeszłym roku przycięłam śliwę dość mocno, ale mimo to drzewo obsypało mnie w tym roku owocami. Jedliśmy aż się przejedliśmy, rozdałam ile mogłam, resztę przerobiłam na powidła aż zabrakło mi słoików. Dzisiaj zużyłam ostatnie – ostał się jeden malutki po drożdżach. Zapas powideł mamy więcej niż spory, ale to dobrze, bo właśnie odkryłam, że powidła te świetnie nadają się do murzynka. Wczoraj upiekłam jednego, dodając powidła zrobione w zeszłym tygodniu (potrzebny mi był słoik!). Dzisiaj rano ciasta już nie było za to Krzysio zapytał czy mogłabym upiec jeszcze jedno takie samo. Upiekłam – opróżniając kolejny słoik – bulgotało w ostatnim garnku powideł i ten jeden słoik bardzo mi się po kilku godzinach przydał. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby zabrakło mi słoików na przetwory!
Dzisiaj oberwałam ostatnie śliwki, ale winogrona jeszcze są – one mogą powisieć nawet do przymrozków, choć raczej nie przewiduję takiego scenariusza. Są tak dobre, że nawet mój leniwy synuś chodzi sobie narwać.
Koniec września przyniósł mi niespodziankę ogrodniczą: okazało się, że moje eksperymentalne papryki jednak zakwitły i nawet wydały owoce! Papryczki są na razie niewielkie, ok. 5 cm, ale wygląda na to, że mają szanse jeszcze podrosnąć.
Na krzakach ciągle jeszcze sporo pomidorów, więc nadal nie mogę wysprzątać grządek.
Po deszczu ziemia nieco zmiękła więc mogłam wykopać dołek w który posadziłam drzewko figowe. Okazało się, że moje dzieci bardzo lubią figi, więc kupiłam figę i posadziłam. Ciekawe za ile lat zacznie owocować.
5 komentarzy:
Piekny jesienny spacer , sporo przetworów zrobiłaś skoro sloikow zabrakło, mam 8 sloikow z powidlami u nas śliwki slabo obrodzily ,pozdrawiam jesiennie.
Widać, że ogródek obficie wynagrodził włożony wysiłek. U mnie też do ostatniego słoika. Śliwek w tym roku nie miałam
Pięknie. Ja idę też po śliwki. Lubię ciasto z owocami i najchętniej właśnie że śliwkami. Czekoladowe że śliwkami , pycha!..
Piękne zdjęcia z jesiennego spaceru.
Powidła śliwkowe uwielbia mój mąż, ale nasze śliwki w Zagórzu nie owocują, chyba mają tu za chłodno. Gratuluję plonów z ogrodu, w zimie przyda się wszystko, co zrobiło się w sezonie.
Piękne jesienne fotki. :)
To jest właśnie ten czas, gdy pochłaniają nas wszelkiego rodzaju prace związane z przetwarzaniem darów natury.
Powidła śliwkowe przede mną.
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz