środa, 29 marca 2023

Takie tam smęcenie o tym i owym

Od stycznia nie byliśmy na żadnym szlaku. Ciągle coś wypadało — albo padało (głównie deszcz ale i śnieg oraz grad też się trafiały). Dzieci trochę chorowały i jak to zwykle bywa, nie w tym samym czasie. Ja też miałam trochę przeżyć okołomedycznych i w związku z tym albo nie miałam ochoty albo nie mogłam wyruszyć na szlak. 

W styczniu, jak co roku, miałam mammografie, ale w tym roku moja lekarka wysłała mnie też na USG. Najpierw mammografia, za chwilę, w pokoju zabiegowym obok, USG. Mammografia niczego nie wykazała, ale USG — tak. Lekarka zaordynowała biopsję, ale najbliższy termin był za dopiero za tydzień. Potem jeszcze czekanie na wynik, na szczęście już nie tak długo. W sumie 10 dni zamartwiania się, bo nowotwór piersi zabrał mi 22 lat temu mamę i nie był to jedyny przypadek w mojej rodzinie. Okazało się, że to niegroźna cysta, ale przeżycie to wytrąciło mnie z równowagi na długo. 

Jak już się otrząsnęłam, pojawił się kolejny problem — stomatologiczny: infekcja, tak usytuowana, że musiałam usunąć zęba. Przy okazji pozbyłam się sąsiedniej ósemki. Na tym się nie skończyło. W wyniku infekcji doszło do zaniku kości szczęki i konieczne było przeprowadzenie zabiegu przeszczepu tkanki kostnej, by tę tkankę odbudować. Podobno jest to zabieg dość powszechnie stosowany w stomatologii i bezpieczny. Minęły już dwa tygodnie, opuchlizna zeszła, ale szwy jeszcze mam do wtorku. Dopiero za kilka miesięcy będzie wiadomo czy wszystko w porządku. Do tego czasu mam unikać przeżuwania po prawej stronie. I znowu musiałam zrezygnować z pieszych wycieczek. 

Jak trafił się weekend, kiedy nie trapiły nas żadne dolegliwości, Krzyśka nie było w domu. Najpierw były zawody pływackie, okręgowe i stanowe, potem był stanowy turniej szachowy licealistów, w którym reprezentacja liceum syna zajęła drugie miejsce, a zaraz potem wyjazd na konferencję i zawody HOSA. 

HOSA: Health Occupations Students of America, organizacja skupiająca uczniów i studentów zainteresowanych zawodami medycznymi i zdrowotnymi. 
Celem HOSA jest rozwijanie umiejętności zawodowych, edukacja w zakresie zdrowia i promocja zdrowego stylu życia. Organizacja ta oferuje liczne możliwości szkoleniowe, konferencje, programy mentoringu oraz konkursy, w których uczestnicy mogą zdobyć wiedzę i doświadczenie niezbędne do pracy w zawodach medycznych i zdrowotnych.

Konferencja i zawody odbywały się na północnym krańcu Oregonu, w Portland, od czwartku do soboty, z nocowaniem w hotelu. Reprezentacja szkoły, w tym moje dziecię, zajęła drugie miejsce i zakwalifikowała się do szczebla międzynarodowego w czerwcu w Teksasie. Po sprawdzeniu ile kosztowałyby bilety lotnicze i hotel (2 tysiące dolarów na osobę) zapadła decyzja, że nie lecą do Teksasu. Dobrze, bo termin pokrywa nam się z wyjazdem nad nasze ulubione jezioro, miejsce rezerwowałam w styczniu, bo te najlepsze miejsca rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. 

Miałam nadzieję, że podczas ferii wiosennych (ten tydzień) uda się zorganizować jakiś wypad, ale moje dzieci same sobie zorganizowały ferie. Emilia pojechała na kilka dni z rodziną przyjaciółki nad ocean a Krzysio spotyka się z przyjaciółmi, biega na basen i na korty tenisowe. Ja mam w pracy taki nawał, że nie ma jak się w nos podrapać. W najbliższy weekend ma padać deszcz ze śniegiem — to chyba taki prima aprilisowy żart Natury, a na Wielkanoc mamy inne plany. Wygląda na to, że może dopiero pod koniec kwietnia uda nam się wyrwać na szlak.



7 komentarzy:

Urszula97 pisze...

To się zadzialo ze zdrówkiem, mnie już brzydnie chodzenie po lekarzach.Syn bardzo zdolny i ma dużo zainteresowań, gratuluję.Pozdrawiam serdecznie.

Trikada pisze...

Oj, Dużo tego na jednego. Zdrówka życzę.

Jula pisze...

Faktycznie , za dużo tego. Dobre , co się dobrze kończy i tego się trzymamy.
Aby do wiosny!.. W każdym razie dni dłuższe i będzie coraz cieplej... 🌷

splocik pisze...

Tak to bywa, że wszystko co złe nie parami, a stadami chodzi.
To przykre, że Tobie się tyle przytrafiło, ale w tym wszystkim najważniejsze, że wszystko to co było mija i wraca normalność.
Zdrówka dla Waszej trójki życzę, bo zaczynam tęsknić za wypadami i relacjami z nich.
Pozdrawiam ciepło.

Antonina pisze...

Przykro mi bardzo, że miałaś trudne problemy zdrowotne. Dobrze, że masz je już za sobą.
Będzie cieplej, to nadrobicie wycieczki i wszyscy będziemy się cieszyć relacjami z nich i fotografiami.

Renata pisze...

Niestety często tak jest,że ciągle coś lub ktoś przeszkadza nam w naszych planach. Najgorzej gdy to zdrowie zaczyna szwankować. Dobrze, ze mimo wszystko, wszystko dobrze sie skończyło:) Dużo zdrówka życzę i pozdrawiam serdecznie

Motylek pisze...

Urszula - Mi też już zbrzydło chodzenie po lekarzach, zwłaszcza, że w zasadzie poza postawieniem diagnozy, nic mi nie pomogli.

Trikada - Dziękuję!

Jula - Tak, wiosna zawsze niesie nadzieję na lepsze!

Splocik - Dziękuję! Mam nadzieję na szybki powrót do tej normalności! Niebawem znowu będzie o wędrowaniu.

Antonina - Chcę wierzyć, że problemy zdrowotne rzeczywiście już za mną. Tęsknię bardzo za pieszymi wycieczkami, ale teraz pogoda nie sprzyja.

Renata - Dziękuję!

Pozdrawiam,
Motylek