Od października do końca stycznia, wraz z kilkoma osobami z pracy, usiłowaliśmy nieco schudnąć w ramach naszej dorocznej zabawy opartej na telewizyjnym programie Biggest Loser. Zabawa trwała 13 tygodni i oprócz zwykłych trudności związanych zazwyczaj z odchudzaniem się, potykaliśmy się o dodatkowe przeszkody w postaci świąt: Dziękczynienia, Bożego Narodzenia, Sylwestra, a w moim przypadku, jeszcze i urodzin Krzysia. Nie było łatwo!
No tak, ale odchudzanie nigdy nie jest przecież łatwe...
Przez te 13 tygodni udało mi się zgubić 8.8% siebie, czyli 6 kg (13.3 funtów) tłuszczyku.
Wynik ten okazał się najlepszy, a tym samym wygrałam!
W nagrodę, poza oczywistą satysfakcją i ogromnym zadowoleniem, otrzymałam też kopertę wypełnioną gotówką, za którą kupiłam sobie porządne buty do wędrowania.
Buty owe zostały juń przetestowane i egzamin zdały z dość wysoką oceną - przewędrowawszy 11 kilometrów nie nabawiłam się żadnych odcisków, otarć, czy odparzeń, było mi ciepło w stopy, sucho, i wygodnie.
3 komentarze:
zazdroszczę pozbycia się zbędnej wagi. Ja ze 3względu na miejsce w jakim mieszkam od 4 lat , jem kalorycznie .Muszę mieć siłę i zdrowie . A że wypoczywam podczas gotowania to i dogadzam ile wlezie . Motylku jeszcze trochę a Krzyś Ciebie przerośnie
Dosiu - Krzś przerósł mnie już jakiś czas temu!
Motylek
serdecznie gratuluję! Nie ma to jak osiągnąć efekt, jaki się chciało i jeszcze dostać nagrodę:) Brawo!
Prześlij komentarz