sobota, 2 maja 2020

Tydzień siódmy

30 kwietnia był ostatnim dniem pracy mojej koleżanki z pracy.
1 maja przeszła na emeryturę.

Debbi była jedną z dwóch osób, z którymi spotkałam się starając się o pracę w firmie 15 lat temu.

Z powodu pandemii, izolacji, obowiązujących zakazów i nakazów, nie było z tej okazji spotkania w pracy, pożegnalnego lanczu, tortu. Ale żeby ostatni dzień Debbi w pracy (po przeszło trzydziestu latach przepracowanch w firmie) nie przeszedł tak zupełnie niezauważony, pojechaliśmy karawaną samochodów pod jej dom. Samochody udekorowaliśmy balonami, na oknach umieściliśmy okolicznościowe mini banerki, i strasznie nahałasowaliśmy pod jej domem. W całym dotychczasowym swoim życiu nie naużywałam się tyle klaksonu co przez te kilka minut. (Podobno kiedy już pandemia minie i będzie bezpiecznie, mamy właściwie celebrować odjście na emeryturę koleżanki, ale czy tak będzie to się okaże. Z obiecankami różnie bywa . . .)

Takie karawany samochodowe to ostatnio u nas norma - kilka tygodni temu nauczyciele z Emilkowej szkoły objechali tak dzielnicę. Udział wzięli prawie wszyscy pracownicy szkoły, samochodów było z 60 albo i więcej. Przejazd trwał i trwał, Emilia była uradowana a entuzjazm udzielił się nawet tym sąsiadom, którzy nie mają dzieci. Kto żyw wyszedł przed dom i cieszył się tą niespodziewaną atrakcją, odmianą od codziennej izolacyjnej nudy.

Za nami siódmy tydzień siedzenia w domu. W pracy zapowiedzieli nam, że przez dwa następne tygodnie na pewno pracujemy zdalnie, a potem - zobaczymy. Rozważany jest stopniowy powrót do pracy biurowej, ale na pewno nie w pełnym przed-pandemicznym wymiarze. Jak to będzie wyglądało, szefostwo jeszcze nie wie.

Dzieci do budynków szkolnych nie wracają już w tym roku szkolnym. Mimo że przepadło im kilka tygodni nauki, wygląda na to, że rok szkolny nie zostanie wydłużony czyli że w połowie czerwca zaczną się wakacje. No ale władze oświatowe mogą to jeszcze zmienić. Na razie, oficjalne stanowisko jest takie, że "wydłużenie roku szkolnego nie jest rozważane."

Od wczoraj można też wykonywać zabiegi medyczne nie tylko ratujące życie - będziemy nadrabiać odwołane wizyty u dentysty i ortodonty. Mam nadzieję, że szlaki zostaną też otwarte i będziemy mogli wybrać się na jakąś wycieczkę.

3 komentarze:

Jula pisze...

Do czego to dochodzi, ze buczenie samochodow na ulicy , traktujemy jak balsam na uszy. 😂😂😂👍👌🌹
Pozdrawiam, trzynajcie due , słyszałam ,że Wasz stan w USA lekko przechodzi pandemie. Oby tak dalej aż do hej zaniku. 🌞💋

splocik pisze...

Żeby tylko takie klaksonowe podnoszenie na duchu nie weszło do codzienności. :)))
Trzymajcie się zdrowo i jak najdalej od wirusów. :)
To zabiegi dentystyczne też można u Was już robić?
Medyczne u nas, słyszałam, że tak, ale dentystyczne chyba jeszcze nie?
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Jula - nawet teraz nie traktuję ruchu ulicznego jak balsam dla uszu! Zdecydowanie bardziej wolę świergot ptaków!

Splociku - tak, ortodonta wznowił już wizyty, ale moja dentystka jeszcze się wstrzymuje.

Motylek