czwartek, 5 kwietnia 2018

Urodzinowy wpis - już ostatni

Już prawie miesiąc minął od moich urodzin ale jeszcze chciałabym wrócić do nich, bo wiążą mi się z nimi bardzo miłe wspomnienia. Pisałam już, że w tym dniu dzieci były przemiłe, że koleżanki z pracy dały wyraz swojej sympatii wobec mnie, że jedna z koleżanek zaprosiła mnie  z dziećmi na wyjazd na weekend.


W tym ostatnim urodzinowym wpisie chciałabym napisać o moich najbliższych koleżankach, na których pamięć, życzliwość, wsparcie i pomoc zawsze mogę liczyć.

Kasia mieszka w Chicago ale znamy się jeszcze z naszego rodzinnego miasta w Polsce. W tym roku Kasia zrobiła mi nie lada niespodziankę przysyłając pocztą żywe kwiaty - to te na zdjęciach powyżej i poniżej. Otrzymałam je dokładnie w dniu urodzin a kwitły przez miesiąc. Wczoraj przycięłam je - powinny za jakiś  czas znowu zakwitnąć. Tak przynajmniej głosi informacja dołączona do nich.



Część z moich przyjaciółek mieszka blisko, w tym samym mieście co ja.
To one co roku organizują nasze babskie spotkanie z okazji dnia kobiet oraz moich urodzin. Znają mnie te moje przyjaciółki bardzo dobrze i wiedzą co sprawi mi przyjemność, co mnie ucieszy, co mi się przyda.

Pod choinkę dostałam od jednej z nich własnoręcznie wykonane kolczyki, teraz do kompletu mam i bransoletkę.


Wiadomo też, że czasem każda z nas ma ochotę wybrać się na zakupy i obdarować samą siebie prezentem wybranym własnoręcznie - dostałam odpowiednie środki w postaci karty na spełnienie kilku zachcianek w dwóch moich ulubionych sklepach. Kwiatuszek też był, przecież bez tego nie mogą się obyć żadne urodziny!


Rok temu dostałam prześliczne kubeczki z motylkami. W tym roku otrzymałam filiżankę z tej samej serii. A do tego kolczyki (na zdjęciu z bransoletką i kolczykami) oraz książkę, dowcipnie nawiązującą do mojego ulubionego serialu telewizyjnego (Castle), niestety zdjętego jakiś czas temu z ekranu.
Wszystko to zapakowane w torebkę w motyle!


Długo wyczekiwałam na ostatni prezent. Nie dlatego, że tak bardzo interesują mnie rzeczy materialne, ale dlatego, że osoba, która mi go przysłała ZAWSZE o mnie pamięta. Splocik należy do tych osób, które po prostu nie zapominają o świętach, urodzinach i innych rocznicach. Musiałoby się walić i palić, żeby zawaliła. Okazało się, że zawaliła poczta - nie będę dochodzić czy polska czy amerykańska, bo przesyłka w końcu dotarła a w niej same śliczności:


Zakładka i zawieszki "z drugiej strony":



Za pamięć, za kartki z życzeniami, za życzenia przysłane drogą elektroniczną - BARDZO dziękuję! Dziękuję tym, którzy o mnie pamiętają bo ich pamięć sprawia, że nawet w pochmurne dni moje życie opromienia blask przyjaźni, a w te najchłodniejsze ogrzewa ciepło życzliwości.

1 komentarz:

Urszula97 pisze...

Prześliczne prezenty,ważna pamięć .Wszystko trafione,