Battle Rock, Port Orford, OR |
Krzysiowi oczy zaświeciły się na widok skały Battle Rock i zapytał, czy może na nią wejść.
Pomyślałam, że to niebezpieczne, że może spaść, zrobić sobie krzywdę, ale z drugiej strony chłopaki w wieku Krzysia od zawsze włazili na co tylko dało się wdrapać, a jak długo można dziecko trzymać pod kloszem, dmuchać na nie i chuchać by mu się aby nic nie stało?
- Możesz...
Nie trzeba było dwa razy powtarzać.
Reszta rodziny została na dole.
Po dotarciu na drugą stronę okazało się, że Battle Rock kryje niespodziankę - tunel u podnurza skały, niezbyt długi, ale na tyle obszerny, że można przejść pod skałą na drugą stronę.
W zależności od ustawienia można było podziwiać przez szczelinę pas nadbrzeża widoczny po drugiej stronie bądź tylko fale.
Jak już Krzyś cały, zdrowy i bez jednego zadrapania zszedł do nas na dół, nie omieszkał gruntownie zbadać i jaskini.
Jak już rozprostowaliśmy dostatecznie nogi przed dalszą podróżą, wsiedliśmy do samochodu i kontynuowaliśmy jazdę do domu. Ponieważ dzieci zasnęły, nie zatrzymywaliśmy się już nigdzie więcej (choć pierwotnie mieliśmy takie plany) tylko pognaliśmy prosto do domu rozkoszując się ciszą panującą w samochodzie.
* Tutaj (KLIK) ciekawie opisana historia skąd się wzięła nazwa Battle Rock.
1 komentarz:
Piękne widoki - nacieszyłam oczy :)
Nawet jak klosz zabierzesz, schowasz, roztrzaskasz, to on i tak będzie trwać i trwać i... trwać...
Prześlij komentarz