Lipiec zapisze się w naszej pamięci jako ten miesiąc, kiedy zostały zdjęte z Krzysinych ząbków druciki. Ortodonta pochwalił mojego syna za to, że tak sumiennie stosował się do jego zaleceń, dzięki czemu wada zgryzu została skorygowana bardzo szybko, bo w przeciągu zaledwie roku.
Aby jednak zęby nie wróciły do poprzedniego ułożenia, trzeba nosić aparat korekcyjny. Wygląda on podobnie do tego: KLIK. Krzyś dostał do wyboru kilkanaście opcji kolorystycznych - wybór był trudny, ale został dokonany: sparkly blue czyli połyskujący jasno niebieski.
Aparat ma nosić kiedy jest w domu. Wyciągać do jedzenia, mycia zębów i kiedy wychodzi z domu. Z tym ostatnim jak na razie jest tak, że jak wiadomo, że nie będzie jadł ani za dużo rozmawiał podczas pobytu poza domem, to aparat zostaje w buzi. Do szkoły raczej nie będzie go nosił bo jednak trochę z nim sepleni.
Za 3 miesiące mamy stawić się do kontroli. Aparat trzeba będzie nosić kilka lat, ale to chyba niewielka cena za proste zęby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz