niedziela, 4 czerwca 2017

Memorial Weekend 2017: Chateau

Po wyjściu z jaskini Emilia z tatą zaczęli wracać krótszą drogą, a ja z Krzysiem poszyliśmy nieco dłuższym szlakiem, który pnie się w górę zboczem masywu kryjącego jaskinie.


Trasa nie jest zbytnio wymagające, a niewielki wymagany do jej pokonania wysiłek nagradzają piękne widoki.


Po zwiedzeniu jaskiń zjedliśmy obiad w Chateau - hotelu otwartym w 1934 roku na wprost wejścia do jaskiń, który zachował się do naszych czasów w nie zmienionej postaci.


W pokojach nie ma telewizorów, telefonów ani kaloryferów. (Hotel oferuje pokoje od  maja do początku października)

Deser w Chateau

Wystrój kafeterii, w której jedliśmy, także pochodzi z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Wnętrze Chateau jest dostępne dla każdego kto chce budynek zwiedzić - nie płaci się za wstęp, po prostu wchodzi się jak do schroniska.

Budynek stoi na bardzo stromym zboczu - od frontu wydaje się, że ma tylko trzy poziomy a tak na prawdę jest ich sześć.


Przed wejściem do kafeterii oraz części hotelowej z wody opadającego kaskadą strumyka utworzono przeurocze oczko wodne.


Część odpływającej wody puszczono przez budynek - potoczek płynie sobie wewnątrz oddzielając restaurację od sklepu z pamiątkami - kolejna atrakcja.

Fajnie byłoby wrócić w to miejsce, zanocować w Chateau i przejść się szlakami, których w okolicy jest kilka o różnym stopniu trudności/długości. Może kiedyś...

2 komentarze:

Urszula97 pisze...

Wspaniała wycieczka,obiekt bardzo piękny miło upływu lat,najważniejsze ze wypad był przyjemny,

Anonimowy pisze...

Ty mieszkasz , w jednej z najpiękniejszych części świata. Tam jakimś dziwnym płotem okoliczności zachowała się jeszcze ta dzika natura przyrody, a przynajmniej jej skrawki. 😉
Zresztą co ja Ci będę pisała, sama to wiesz i doceniasz i pokazujesz swoim dzieciom. Będą Ci wdzięczne za te wycieczki i za to dzieciństwo, do końca swoich dni. Bo jak koleżanka mi opowiedzia najważniejsza jest "baza", czyli rodzina z której się wyrasta i zdobywa świat. ☺
Całusy dla Was wszystkich , uwielbia do Was zaglądać tak po sąsiedzku blogowym i kurcze zazdroszcze tych cudnych wycieczkę.
Choć ja sama miałam podobną , choć mniej atrakcyjną w najstarsze góry w Polsce. Góry Świętokrzyskie. To była szybka objazdowa.Trochę podjechalysmy z koleżankami , trochę przeszliśmy i tu zalapalysmy ,że nasza kondycja jest straszna. To ten tryb życia , zero ruchu . 😉
Jula-grafomanka