Cały dzień na piaszczystej plaży - woda w tym miejscu płytka, więc można było się taplać do woli.
Przywieźliśmy ze sobą kanu, a znajomi ponton, uskutecznialiśmy więc także wycieczki wodne.
Unosząc się na falach podziwialiśmy widoki, kontemplując piękno natury.
Crescent Lake with Diamond Peak, Oregon |
Niektórzy usiłowali wyłowić z wody gwiazdy, które nocą spadły do jeziora i już tam pozostały.
Po zejściu na ląd trzeba było dokładnie zbadać nowo odkrytą plażę i jej okolicę...
... wdrapać się na każdą wyższą skałę...
...spojrzeć na świat z góry...
...popróbować rzeczy niemożliwych...
Linia na skale (na wysokości rąk Krzysia) znaczy poziom wody sprzed kilku lat, 2-3 metry wyżej niż obecnie. |
... oraz pozować do zdjęć na żądanie mamy.
Brykając beztrosko i radośnie baraszkując, Emilia nie zapomniała poudawać grzecznej czterolatki.
Kiedy już piasek na plaży nagrzał się za mocno i zaczynał parzyć w stopy, zawsze można było się nieco poszwędać po lesie.
Chłopcy trochę pomagali znosić drewno na ognisko. Na szczęście opału było pod dostatkiem i do tego blisko, więc się kawalerka za bardzo nie na wysilała.
Emilia też dzielnie pomagała.
Fajnie było! Czas zleciał jak z bicza trzasł - zdecydowanie zbyt szybko...
4 komentarze:
pięknie spędzacie czas, szkoda ze moja córka nie robi takich wypadów z dzieckiem,tereny przeurocze, sama chciałabym się wytaplać w takiej wodzie bo pływać nie potrafię,
Urocze zdjęcia :) Kochane dzieci :)
To już 4 lata. Jak ten czas szybko leci. Cudowne okolice macie.
Pięknie tam u Was w Oregonie.
Dzieci cudne, bo i wspaniali rodzice. Wspaniałe spedzacie wolny czas. Wspaniała rodzina. Uwielbiam do Was zaglądać. Buziaki dla Wszystkich! :D
Urszula - wiesz, najfajniejsze jest to, że te miejsca są w sumie bardzo niedaleko nas, tak do 2 godzin jazdy samochodem, a dzieci bawią się lepiej niż na najbardziej wypasionym placu zabaw.
Elsat - dzięki!
Jula - O jaki przemiły komentarz! Dziękuję! Zaglądaj jak najczęśCiej!
Motylek
Prześlij komentarz