piątek, 18 marca 2016

Odell Lake

Pod koniec lutego wybraliśmy się w góry zakosztować jeszcze trochę zimy.
Nad Odell Lake byliśmy już kilka razy, i latem, i zimą. (Historyczne wpisy tutaj KLIK.)

Odell Lake. Oregon
Trafiliśmy na roztopy. Mokry śnieg, temperatura powietrza powyżej zera stopni, ciepły, słoneczny dzień. W drodze na górkę Krzyś wypatrzył wygiętą w odwrócone U sosnę i nie przepuścił takiej okazji do zabawy.


Dzieci nie były zainteresowane zjeżdżaniem na sankach z górki.
Emilii spodobało się natomiast turlanie. Ale tym, co tak naprawdę pochłonęło moją córkę tego dnia było zajadanie się śniegiem. Podobno był pyszny - nie wiem, nie próbowałam. Emilia nie dała sobie wytłumaczyć, że śniegu się nie je, że brudny (tak na oko wyglądał na czysty, ale już tam trochę leżał, więc zapewne aż TAK czysty nie był...) itp. Na szczęście nie zaszkodziło jej i żadnych dolegliwości żołądkowych potem nie miała.


Krzysiek, natomiast, dorwał się do bryły śniegu po jakimś bałwanie i zaciekle coś w niej rzeźbił.

Jedno dziecko oddawało się sztuce, drugie - degustacji, a ja siedziałam sobie na kawałku drewna chłonąc rozpromienioną radość słońca.


Pobyt na świeżym powietrzu poprawił dzieciom apetyt - spałaszowały przywiezione z domu kanapki w mgnieniu oka, a herbata podobno była delicious! (pyszna!) Z cytryną, ale bez cukru.


Najedzona Emilia odmówiła założenia butów i udania się na spacer nad jezioro. Nie udało się jej przekonać, więc spakowaliśmy się i wróciliśmy do domu. Wyjazd na śnieg okazał się wyjątkowo krótki, ale za to w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w tajskiej restauracji na obiad - mimo wcześniej zjedzonych kanapek, dzieci z chęcią zjadły swoją ulubioną zupę: Spicy Ginger Lemongrass Chicken Soup.

3 komentarze:

O depresji i nie tylko... pisze...

Uwielbiam Twoja sielanke. Zdjatka sa jak zwykle super. Dzieciaczki do schrupania. A z tajskiej kuchni uwielbiam zupe kokosowa. Zawsze plakalam nad nia i konczylam zakatarzona, bo byla taka ostra, ale najlepsza zupa jaka w zyciu jadlam :)

hrabina pisze...

świetny wypad na śnieg :) krótki, ale intensywny i to chyba najważniejsze dla dzieci.
"jedno oddawało się sztuce, drugie degustacji.." padłam, kiedy to przeczytałam

Motylek pisze...

O depresji - dziękuję z aprzemiłe słowa! Lubię potrawy pikantne, ale nie aż tak...

Hrabina - Cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić.

Motylek