Jak tylko nieco doszłam do siebie po urodzeniu Kruszynki, złapałam za druty. Powoli, ale powstał pierwszy sweterek dla Małej
Niestety projekt nieudany.
Sweterek robiony od góry. Nabrałam za mało oczek i okazał się za wąski wokół szyi. I tak zakładałam go małej, bo miałam za mało ubranek z długim rękawem, poza tym kaptur nie zsuwał się z głowy tak jak czapeczka. Po prostu nie zapinałam górnego guzika. A kiedy Emilka z niego wyrosła, co nastąpiło dość szybko, po prostu go sprułam.
Niestety projekt nieudany.
Sweterek robiony od góry. Nabrałam za mało oczek i okazał się za wąski wokół szyi. I tak zakładałam go małej, bo miałam za mało ubranek z długim rękawem, poza tym kaptur nie zsuwał się z głowy tak jak czapeczka. Po prostu nie zapinałam górnego guzika. A kiedy Emilka z niego wyrosła, co nastąpiło dość szybko, po prostu go sprułam.
2 komentarze:
Sweterek fajny, mimo ciasności posłużył czas określony i teraz powstanie następny w większy rozmiarze.
I to jest najlepsze w dzianinach :)
A astrnauta jest super i do odrabiania zadań się przyzwyczai :)
Pozdrawiam ciepło.
Splociku - juz powstaje!
A Smykowi zadanie domowe zajmuje juz mniej czasu
Motylek
Prześlij komentarz