niedziela, 27 listopada 2022

Święta, święta i po świętach

W czwartek obchodziliśmy Święto Dziękczynienia. W tym roku – sami, w domu. Zamiast indyka była kaczka nadziewana jabłkami – ulubiona świąteczna potrawa dzieci. Objedli się tak, że nie byli w stanie wcisnąć ani kawałka ciasta na deser. 



Następnego dnia za to mieli wybór wypieków na śniadanie. Miało być tylko ciasto dyniowe, ale przez pomyłkę odmroziłam ser, więc upiekłam też i sernik. W świąteczny poranek sąsiad przyniósł własnoręcznie upieczone ciasto kukurydziane, jeszcze ciepłe, a na koniec naszła mnie ochota na wypróbowanie nowego przepisu na ciasteczka owsiane z jabłkiem. Słodkości było więc sporo. Kupiłam też lody, ale zostały zjedzone jeszcze przed świętem...




Wszyscy troje odczuwaliśmy dogłębną potrzebę nic-nie-robienia i zaspokoiliśmy ją do pewnego stopnia w ten długi weekend – zwłaszcza w piątek i niedzielę. Pospaliśmy, poleniuchowaliśmy. Dzieci pograły w gry komputerowe, ja trochę podziałałam w ogródku. W piątek ustawiliśmy choinkę i Emilia miała przez kilka godzin zajęcie ubierając ją. Trochę pomógł jej brat, zwłaszcza przy zawieszaniu ozdób na najwyższych gałązkach. 



Pierwszy raz od lat, od czasu kiedy byłam jeszcze za mała, by stroić choinkę, nie przyłożyłam ręki do ubierania choinki. Jedyne co zrobiłam to podłączyłam kabelki światełek i przyniosłam z garażu pudła z bombkami. Na razie stoi choinka a reszta domu jeszcze nie udekorowana. W sobotę wybraliśmy się na wycieczkę nad ocean, wróciliśmy późno i zmęczeni i dzisiaj (w niedzielę) dochodziliśmy do siebie. Cztery tygodnie adwentu powinny wystarczyć jednak by wszystkie dekoracje bożonarodzeniowe znalazły się na swoich miejscach.

W piątek dzieci powiesiły część światełek na domu (na zewnątrz). Ponieważ zabrały się za to późno, zrobiło się ciemno a do tego padał deszcz, więc te światełka, które wiesza się wchodząc na dach, muszą jeszcze poczekać zanim rozjaśnią mrok grudniowej nocy. Za to pobawiliśmy się z Krzyśkiem i zawiesiliśmy dwa sznury światełek ledowych w kuchni. Nie da się ich połączyć więc byliśmy mocno ograniczeni lokalizacjami gniazdek ale cel oświetlenia kuchni nastrojowo został osiągnięty. Na zdjęciu widać światełka i wewnątrz i na zewnątrz.




4 komentarze:

Urszula97 pisze...

U Was już świąteczne klimaty, i nas głównie wieńce adwentowy, choinka jeszcze poczeka chociaż u synowej też już trochę świątecznie, wnuk śpi w swoim pokoiku to mu choinkę ubrała i świeci cała moc zamiast lampki.pozdrawiam.

splocik pisze...

Ależ u Was świątecznie... :)
No wiesz, kiedyś trzeba przekazać strojenie choinki w młodsze ręce.
Jak widać młodzi doskonale sobie radzą. :)
Pozdrawiam ciepło.

Renata pisze...

Aż sprawdziłam, czy mi się jakiś post z ubiegłych lat nie pokazał;) my choinkę ubieramy tydzień przed świętami, a to też tylko dlatego, ze w Wigilię nie ma juz czasu;) ozdrawiam serdecznie

Motylek pisze...

Urszula - Wieniec też jest, ale taki przy drzwiach wejściowych, choinka, światełka - wszystko to sprawia, że ponure listopadowe i grudniowe wieczory so nieco radośniejsze.

Splociku - Ja się BARDZO cieszę, że strojenie choinki zostało przekazane w młodsze ręce! Otrzymany w ten sposób w darze czas wolę spędzić z drutami lub szydełkiem we ręku - np. robiąc ... ozdoby choinkowe...

Renata - Kiedyś też choinkę ubierałam w Wigilię lub też przed, ale tutaj zwyczaje inne, a dla dzieci brak choinki kiedy u wszystkich innych już jest to KARA, tak to odbierają, więc przestawiliśmy się na lokalny zwyczaj i mamy choinkę w tym czasie co wszyscy inni.

Motylek