niedziela, 11 marca 2018

Pokój Emilii

Emilia w końcu doczekała się własnego pokoju.


Remont odbył się na przełomie lutego i marca a wszystkie prace wykonałam sama, choć Emilia bardzo starała się też coś zrobić. Najbardziej podobało jej się malowanie. Sama wybrała kolor - ku mojemu zaskoczeniu nie różowy (którego, jak twierdzi, nie lubi) ale jasno niebieski. Asystowała mi przy malowaniu sufitu a kiedy zabrałam się za ściany, pozwoliłam jej malować pędzlem. Potem przejechałam wałkiem i wszystko się wyrównało. Trochę martwiło mnie, że wdycha opary farby, ale doszłam do wniosku, że nawet gdybym jej nie pozwoliła malować to i tak nie opędziłabym się od jej towarzystwa a tak przynajmniej było miło. Dziecko wyżyło się artystycznie a ja się nie denerwowałam niepotrzebnie.


Potem przyszła kolej na wykończenia - framugi, drzwi szafy wnękowej i w końcu wnętrze tejże szafy, czego pierwotnie nie planowałam, ale kontrast był zbyt ogromny i skończyło się na dodatkowym dniu z pędzlem w dłoni. Ale teraz jestem na prawdę zadowolona z efektu!


Ponieważ Emilia do tej pory spała ze mną i nie miała swojego łóżka, trzeba było rozejrzeć się za łóżkiem, a przy okazji i innymi brakującymi elementami wyposażenia. Padło na Ikeę, bo najbardziej odpowiada mi stylistycznie.
Mimo upływu lat nie mogę przekonać się do typowo amerykańskiego stylu a zeszłoroczna wymiana biblioteczki uświadomiła mi jak bardzo brakowało mi europejskości wnętrz.


Nowe łóżko Emilii można w każdej chwili zamienić na ogromne łoże, na którym wyśpią się dwie dorosłe osoby - do tej pory brakowało nam rezerwowego łóżka na wypadek odwiedzin gości pozostających na noc. (Na zdjęciu powyżej także nowa pościel Krzysia - starą, zdecydowanie zbyt dziecinną dla dwunastolatka, odziedziczyła Emila)

W pierwszą noc na takim właśnie rozłożonym łóżku spali oboje, Emilia i Krzyś. Potem dwie kolejne noce przespali razem na wersji jednoosobowej aż w końcu Krzyś powrócił do swojego łóżka - nomen omen także z Ikei, tylko kupionego w zeszłym roku.


Łóżko nadal testuje Kicia, która upatrzyła je sobie na najnowsze miejsce do spania.

Wiadomo, że meble z Ikei wymagają składania - bawiłam się z tym łóżkiem ok. 8 godzin, nabawiłam się pęcherzy na prawej dłoni, ale Emilia jest zachwycona i od dnia, kiedy ostatnia śrubka została przykręcona, sypia już w swoim pokoju. I sama co rano ścieli łóżko!

Doczekała się też lampki do czytania. Taką samą lampkę dostał też Krzyś.
Oboje bardzo zadowoleni.


Do kompletu zamówiłam też biały regał na zabawki. Taki sam dostał Krzyś jako wstawkę do szafy wnękowej na koszulki, swetry i inne ubrania, których nie wiesza się na wieszakach. Do regału Emilii zamówiłam wkłady z szufladami. Wymieniłam wszystkie gałki w szufladach regału oraz łóżka na takie same, z różyczkami - wybrane przez Emilię.


Pozostałe meble to zbieranina z innych pomieszczeń. Brakuje tylko jeszcze dywanu, ale mamy już upatrzony. Może w tym tygodniu dotrzemy do sklepu.

No i kołdry brak. Emilia śpi pod kocem i kapą po Babci Ani, której nigdy nie poznała. Kapa i zasłony (materiał też z Ikei...) należały do mojej mamy a przywiozłam je ze sobą z Polski - choć w takiej postaci Babcia Ania jest obecna w pokoju Emilii.

7 komentarzy:

jolajka pisze...

bardzo ładny pokój, śliczne zasłony

hrabina pisze...

Motylku! Toż to ogrom pracy! Wyszło lepiej niż doskonale, naprawdę świetnie.
Pokój wygląda po prostu uroczo. A t zasłonki, gałki do szuflad...... marzenie

Urszula97 pisze...

Ale masz talent,nic Ci nie obce,pokoik słodki,niecukierkowy,luźny,bardzo funkcjonalny i głeboki szacun w stronę Twoich zdolności i pracowitości,nie jeden facet mógłby się powstydzić bo nie poradziłby sobie z taką robotą,

Jula pisze...

Sama bym chciała taki pokój mieć. Ja zazdroszczę tych szaf wnekowych.
Mam małe mieszkanie i zbyt dużo miejsca zajmują normalne szafy.
Mogłabyś dorabiać w doradzaniu , jak urzadzac wnetrza , eleganckie, skromne i funjcjonalne.☺
Przecież tam jest uwzgleniony każdy detal , zaslony , narzuta itd..
Dziecko jest z pewnością zachwycone, nie tyko ,że ma swój pokój ale też , że jest taki ładny , jak sobie sama wybrała i wymarzyła. 🏡😉

Motylek pisze...

jolajka - dziękuję!

Hrabina - Oj tak, pracy było sporo, ale podołałam. Cieszę się, że i innym, poza Emilią i mną, też się podoba.

Urszula - Ja to ten "sort" samowystarczalny. Tylko na samochodzie się nie znam, ale ściany odmaluję bez problemu. Zwłaszcza z pomocą taśmy maskującej!

Jula - Zdradzę Ci w tajemnicy, że ja też chciałabym taki pomój mieć. Chyba zrealizowałam WŁASNE dziecięce marzenie... Doradzać w urządzaniu wnętrz bym się nie odważyła - po prostu zrobiłam tak, jak mi się podoba z uwzględnieniem koloru wybranego przez Emilię. Ale kolor też mi się podoba, bo ja bardzo lubię niebieski.

Dziękuję Wam wszystkim za przemiłe słowa!
Motylek

forever m@mmy pisze...

Jestem pod wrazeniem. Kawal dobrej roboty. Naprawde kawal!
I lozko rewelacyjne. Nie wiedzialam, ze ikea ma cos takiego a moze i u mnie by sie przydalo. Sprawdze swoja.

Motylek pisze...

Marzenko - Dziękuję! Bardzo dziękuję! To miłe, jak ktoś potrafi zauważyć i docenić ten kawał roboty. Dla mnie najmilszą niespodzianką ze strony Ikei była cena za jaką mi całe zamówienie przywieźli do domu i wnieśli do garażu - wyniosła mniej niż koszt benzyny na wyprawę do najbliższej Ikei!

Motylek