Przez całą jesień nie miałam ochoty robić na drutach - żadnych pomysłów, jak nie ja, oglądając wiadomości dzierżyłam w rękach jedynie kubek z kawą lub herbatą.
Ale po tym, jak na spotkaniu z okazji Święta Dziękczynienia koleżanka poprosiła, bym coś zrobiła dla jej córeczki (która ma się urodzić w marcu), radosna ochota do machania drutami powróciła natychmiast. Szybko skończyłam skarpetki, które męczyłam już drugi miesiąc a różowa i biała włóczka już czekała - zostało mi trochę po poprzednich projektach.
Różowej włóczki było niewiele, stąd dolne paseczki takie a nie jak na reszcie sweterka. Rozwiązanie problemu niedostatecznej ilości włóczki dało dość ciekawy efekt. Nawet pasujące guziki miałam w domu - akurat cztery!
Sweterek powędruje do przyszłej mamy w komplecie wraz z kocykiem i butkami, które zrobiłam na szydełku jakiś czas temu (KLIK, KLIK.)
Sweterek waży 66 gram, robiłam go od góry, całkowicie bezszwowo, na drutach 2 i 2.5 mm.
Usiłowałam zrobić zdjęcie na jakiejś lalce lub misiu, ale zabawki nie zastąpią prawdziwego niemowlaka, więc zdecydowałam się nie publikować tamtych zdjęć.
Tak mi się spodobało, że natychmiast po ukończeniu tego sweterka zaczęłam robić kolejny. Już ukończony, ale trzeba jeszcze uprać i zrobić zdjęcia.
Co, mam nadzieję, niebawem nastąpi.
Notatki robione przy dzierganiu tego sweterka znalazły się na pierwszej stronie notesu, który sprezentowała mi Splocik:
Powyżej okładka zeszytu i bardzo miła wierszowana dedykacja.
2 komentarze:
Bardzo ładny sweterek.
Skoro się rozkręciłaś, to moze znowu wpadniesz w dzierganiowy ciąg :)
Super notes!
Pozdrawiam
Hrabina - już wpadłam! Będę prezentować niebawem!
Motylek
Prześlij komentarz