wtorek, 12 grudnia 2017

Jak krew z nosa...

Skarpetki Nr 18 ukończone!
Fakt ten muszę nagłośnić jako ogromny sukces, bo zdawało się, że ich nigdy nie skończę. Mimo, że tym razem robiłam skarpetki krótkie, takie tuż za kostkę.
Trafił mi się okres niemocy robótkowej, braku jakiegokolwiek zapału do dziergania i ogólnego zmęczenia. I tym sposobem te niewielkie skarpetki "robiłam" od 8 października do 27 listopada.


Udało się nie tylko skończyć, ale i opublikować (!) przed końcem roku - a to ważne, bo skarpetki robiłam w ramach wyzwania Całoroczny KAL Skarpetkowy polskiej grupy na Ravelry, czyli do końca roku MUSIAŁAM się zmieścić.


Skarpetki robiłam od palców, bez żadnego wzoru, na drutach 2 mm.
Zużyłam na nie resztki włóczek pozostałych po innych podobnych projektach, w sumie 42 gramy.

Notatki związane z tymi skarpetkami znalazły się na ostatniej stronie mojego robótkowego zeszytu - znajdują się w nim zapiski i notatki z wszystkich moich włóczkowych robótek od  kwietnia 2008 roku do listopada 2017 roku.


Nowy zeszyt czeka już od jakiegoś czasu, nawet już go tu pokazywałam, ale jeszcze przypomnę przy okazji notatek na pierwszej stronie.
To już niebawem, bo ochota do dziergania powróciła.

2 komentarze:

hrabina pisze...

podziwiam Cię za to robieni notatek w trakcie. wiem, że to bardzo pomaga, itd... ale prawie nigdy nic nie zapisuję...
ładne przejścia między kolorami wyszły w skarpetkach.

Motylek pisze...

Hrabina - a tak, kolory ładnie się ułożyły, ale ta czerń to inna włóczka, nie melanżowa - chciałam, żeby palce, pięty i górny ściągaczy były czarne. Notatki oszczędzają mi frustracji kiedy chcę zrobić coś podobnego co w przeszłości - nie robię próbek tylko obliczam ilość oczek na podstawie notatek. Przy podobnych włóczkach zazwyczaj metoda sprawdza się dość dobrze a to idealne rozwiązanie dla leniuszków takich jak ja!

Motylek